Krzysztof Moska ma 6,8 proc. akcji Plast-Boksu. Uprawnia go to do wykonywania 5,9 proc. głosów na WZA. - Jest to rozszerzenie moich inwestycji w szeroko rozumianej branży tworzyw sztucznych - tłumaczy Krzysztof Moska, który jest zaangażowany także w giełdowym Lenteksie i Hygienice. Podkreśla jednak, że nie chodzi tutaj o tworzenie powiązań biznesowych między tymi przedsiębiorstwami. - To inwestycje od siebie niezależne - tłumaczy. W rozmowie z "Parkietem" przyznaje, że jedna z jego firm rozpoczęła ostatnio współpracę ze spółką Plast-Box, kupując od niej opakowania. W ten sposób poznał fabrykę. - Uważam ją za jedną z najnowocześniejszych w naszym kraju w swojej branży - mówi Moska. Dodaje, że inwestycja w Plast-Box jest długoterminowa. Nie chce jednak mówić, czy zamierza dalej kupować papiery tej firmy.
A co na to pozostali akcjonariusze Plast-Boksu? - Z Krzysztofem Moską znamy się osobiście. Niemniej fakt, że pojawił się w spółce jest dla nas dużym zaskoczeniem. Na razie nie spotkaliśmy się, aby porozmawiać o przyszłych wspólnych działaniach - mówi Waldemar Pawlak, członek zarządu spółki, który razem z bratem kontroluje blisko 28 proc. głosów na WZA. Przyznaje, że jego rodzina nie zmniejszała ostatnio zaangażowania w papiery firmy.
- Myślę, że do wspólnego spotkania dojdzie najwcześniej w drugiej połowie miesiąca. Obecnie trudno mówić o jakiejś fuzji z naszym udziałem z podmiotami, w które zaangażowany jest Krzysztof Moska. Wierzę natomiast, że Plast-Box mógłby osiągnąć realne synergie ze współpracy z wspomnianymi przedsiębiorstwami - uważa Pawlak.