Posiedzenie rady nadzorczej Orlenu rozpoczęło się wczoraj wyjątkowo wcześnie, bo już o 7.30. Dotychczas członkowie nadzoru zbierali się najczęściej o godzinie 11. Jedną z pierwszych decyzji była ta, której wcześniej w oficjalnym porządku obrad nie przewidywano: prezes Wojciech Heydel złożył rezygnację, a rada ją przyjęła. Zdecydowała też od razu, że prezesem będzie Jacek Krawiec, od kilku miesięcy wiceprezes koncernu.
Bez niespodzianek
Zanim Orlen ogłosił decyzję rady, GPW zawiesiła jego notowania. Za akcje koncernu płacono wtedy po 30,53 zł, czyli o 1,3 proc. mniej niż na środowym zamknięciu. Obrót papierami wznowiono o godzinie 10.10 i zaraz potem kurs wyskoczył nad kreskę. Na koniec sesji za akcje Orlenu płacono 32,2 zł, czyli o 4,14 proc. więcej niż dzień wcześniej.
Inwestorzy giełdowi zmianami nie byli zaskoczeni, chociaż zaledwie trzy tygodnie temu Orlen stanowczo zaprzeczał pogłoskom, jakoby prezes Heydel miał się podać do dymisji. - W ostatnich dniach jednak rynek traktował informację o zmianie szefa Orlenu jako pewną, więc nie mogło być mowy o niespodziance - powiedział Kamil Kliszcz z Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Tydzień wcześniej "Parkiet" opisał scenariusz wczorajszego posiedzenia rady nadzorczej. Został zrealizowany co do joty.
Jak wczorajsza zmiana jest odbierana? Analitycy podkreślają kompetencje Krawca, ale i żałują Heydla.