Zapowiedź zmiany polityki oprocentowania w PKO BP, jednym z dwóch największych banków oszczędnościowych na naszym rynku, zbiegła się w czasie z dużym spadkiem notowań akcji banków. WIG-Banki stracił wczoraj 3,6 proc. i znalazł się na poziomie 5924,7 pkt. Wśród krajowych banków najmocniej - o 5,2 proc., do 43,56 zł, obniżył się kurs PKO BP. Czy inwestorzy obawiają się, że banki rozpoczną walkę na oprocentowanie depozytów, która doprowadzi do pogorszenia wyników?
Zdaniem analityków - nie. Wczorajsze duże spadki notowań banków to reakcja na poniedziałkowe straty posiadaczy akcji spółek finansowych za oceanem. W długim terminie większe znaczenie dla notowań akcji krajowych banków może mieć jednak decyzja PKO BP o podwyżce oprocentowania depozytów.
Spóźniona reakcja
- Podwyższenie oprocentowania w PKO BP było tylko spóźnioną reakcją na konieczność dostosowania się do konkurencji, ale może wywołać reakcję konkurentów - uważa Marcin Materna, analityk Millennium DM. Podobnie ocenia Andrzej Powierża z DM Banku Handlowego.
Jego zdaniem, podwyżka oprocentowania w PKO BP nie jest sygnałem wojny o depozyty. - Ona już trwa. A "wystrzałem pistoletu", który ją zaczął, była styczniowa oferta Max Lokaty, również w PKO BP. Wtedy ten bank pokazał, że jeśli chce, to może ostro walczyć o depozyty. Jak się okazało, chce - mówi Powierża.