Podnosić stopy procentowe czy ich nie podnosić? To pytanie, niczym wyjęte z szekspirowskiego dramatu, wskazuje na wyzwania, przed którymi stanęli w tym tygodniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Od ostatniego, decyzyjnego, posiedzenia RPP w sierpniu pojawiło się kilka nowych zdarzeń mogących mieć wpływ na decyzje rady.

Po pierwsze, RPP staje przed nowym wyzwaniem, jakie wynika z ogłoszonego przez premiera Tuska terminu wejścia do strefy euro. Spotkanie przedstawicieli rządu i Rady Polityki Pieniężnej w ubiegłym tygodniu zakończyło się porozumieniem. Cokolwiek by to znaczyło, członkowie rady mają teraz świadomość, że sprowadzenie inflacji w pobliże celu inflacyjnego musi się odbyć wcześniej, niż wynikało to z ostatnich projekcji. Czy w sytuacji, kiedy sierpniowa inflacja była nieco niższa od oczekiwań, należy jeszcze niepokoić się dynamiką wzrostu cen w kolejnych miesiącach? Odpowiedź jest, niestety, twierdząca. Jesteśmy nadal przed kolejnymi podwyżkami cen regulowanych w tym oraz na początku przyszłego roku, natomiast oczekiwania inflacyjne pozostają nadal na wysokim poziomie. Z punktu widzenia spełnienia unijnego kryterium inflacyjnego dochodzi jeszcze jeden aspekt, a mianowicie poziom wzrostu cen w strefie euro. Silny efekt spadku cen żywności oraz cen paliw połączony z efektem statystycznym obniży inflację w strefie euro. Pod koniec II kwartału przyszłego roku Europejski Bank Centralny może sprowadzić inflację w pobliże celu, a w kolejnych miesiącach nawet poniżej 2 proc. Taki scenariusz może spowodować (miejmy nadzieję) tylko przejściowe problemy Polski ze spełnieniem kryterium inflacyjnego.

Drugi czynnik, który będzie miał wpływ na decyzję rady, to sytuacja międzynarodowa, a szczególnie skala spowolnienia wzrostu gospodarczego oraz sytuacja kryzysowa na rynkach finansowych. Członkowie RPP muszą odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu quasi-recesyjna sytuacja będzie miała wpływ na wzrost gospodarczy w Polsce. Jeśli przeważy opinia, że ostatnie dane GUS o niekorzystnej dynamice produkcji sprzedanej są w większym stopniu efektem niezależnych od rady czynników zewnętrznych, wówczas argumenty "gołębiej" części RPP będą traciły bardziej na znaczeniu. Niższa aktywność gospodarcza w połączeniu z utrzymującą się wysoką dynamiką płac nadal bowiem zagraża przyszłym procesom inflacyjnym w Polsce. Spowolnienie wzrostu gospodarczego w naszym kraju w kolejnych kwartałach jest niemal pewne, jednak priorytetem dla rady pozostaje nadal sprowadzenie inflacji do celu. Co więcej, czasu na wykonanie tego zadania jest znacznie mniej, niż wydawało się miesiąc temu.

W takiej sytuacji RPP powinna pokazać determinację w walce z inflacją i podnieść stopy procentowe co najmniej o 25 pkt bazowych. Im szybciej zdecyduje się na ten krok, tym bardziej realne stanie się wejście Polski do strefy euro. Może zatem aktualne jest szekspirowskie ostrzeżenie, że "pod wpływem wahań i zamiary pełne jędrności, zbite z wytkniętej kolei, tracą nazwisko czynu".

Główny Ekonomista Societe Generale w Polsce