W piątek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów miał zdecydować, co dalej z postępowaniem wyjaśniającym, prowadzonym w sprawie ewentualnego naruszenia praw klientów Banku Pekao. Tę decyzję miały poprzedzić wyjaśnienia przedstawicieli instytucji finansowej.
I poprzedziły. Tyle że zamiast pracowników banku, w siedzibie UOKiK pojawił się jego prezes Jan Krzysztof Bielecki. I wygląda na to, że przekazane przez niego informacje były przekonywające. Okazuje się, że zapowiadana na ten tydzień decyzja prezesa UOKiK w sprawie wszczęcia właściwego postępowania (które często kończy się karą) o naruszenie praw klientów podczas fuzji banków Pekao i BPH może się opóźnić.
Tymczasem jeszcze w ubiegły czwartek wydawało się, że decyzja jest już bardzo blisko. - Wstępne postępowanie wyjaśniające przedłużyło się, bo bardzo długo czekaliśmy na przedstawienie dodatkowych informacji przez przedsiębiorcę. Jednak już w przyszłym tygodniu będzie ostatecznie przesądzone, jaki ma być dalszy kierunek działań. Zdecydujemy, czy wszczynamy postępowanie przeciwko Pekao, czy zamykamy tę sprawę - powiedziała nam w ubiegły czwartek Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK. Zapowiedziała wtedy, że jeszcze tego samego dnia odbędzie się wewnętrzna narada pracowników urzędu w sprawie dalszego postępowania odnośnie do fuzji banków, a w piątek pojawią się przedstawiciele Pekao. Potem miała zapaść decyzja, co dalej z postępowaniem.
Jak się dowiedzieliśmy, Jan Krzysztof Bielecki rozmawiał w piątek z prezes Małgorzatą Krasnodębską-Tomkiel oraz prawnikami UOKiK.
Nie znamy przebiegu spotkania. Obie strony odmawiają komentarza w tej sprawie. W biurze prasowym UOKiK dowiedzieliśmy się tylko, że w tym tygodniu nie należy spodziewać się ogłoszenia decyzji prezes Krasnodębskiej-Tomkiel w sprawie postępowania dotyczącego banku.