Wczoraj kolejny dzień spadały notowania surowców. Ropa naftowa taniała o ponad 6 proc., do 100 USD za baryłkę. W ślad za nią traciły m.in. inne surowce energetyczne, metale, a nawet towary rolne. Wśród składników indeksów CRB Futures, uwzględniającego najpopularniejsze giełdowe towary, zyskiwało jedynie złoto - jedyna pewna lokata na czas kryzysu.

Sam indeks tracił w stosunku do piątkowego zamknięcia 4 proc. i był to już drugi dzień na minusie. Wskaźnik oddał już prawie całość zwyżek, jakie nastąpiły po ujawnieniu w USA planu uzdrawiania rynków finansowych i w konsekwencji całej gospodarki. Gdy teraz ten plan jest znany, bliski przegłosowania przez Kongres i wejścia w życie, pojawia się wokół niego coraz więcej wątpliwości. Czy zadziała? Czy przywróci zaufanie do banków? Ożywi rynek kredytowy, żeby

firmy miały pieniądze na finansowanie działalności i inwestycji, a konsumenci na zakupy? Takie pytania powodują zmienność nastrojów na większości rynków i surowcowy nie jest tu wyjątkiem. Można spodziewać się lekkiej euforii, gdy już wszystko zostanie przyklepnięte przez prezydenta Busha i skup długów będzie mógł być uruchomiony. Ale potem wątpliwości mogą powrócić. Dla rynku surowcowego potwierdzeniem skuteczności planu Paulsona będą pewnie dane makro, a na te trzeba będzie poczekać dość długo.

Najwięcej traciły wczoraj w notowaniach surowce energetyczne. O 6,3 proc. taniała w Nowym Jorku benzyna, a minimalnie mniej ropa naftowa. Złoto na rynku Comex zdrożało o 1,2 proc. i kosztowało po 898,8 USD za jedną uncję.