KBC, europejska grupa bankowo-ubezpieczeniowa, otrzyma 3,5 mld euro pomocy od rządu Belgii. KBC jest właścicielem m.in. Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta i głównym akcjonariuszem giełdowego Kredyt Banku. To kolejna po Fortisie oraz ING instytucja posiadająca swoje spółki w Polsce, która musiała skorzystać z pomocy rządowej.
- Byliśmy jedynym dużym podmiotem finansowym z tego regionu, który dotychczas nie skorzystał z pomocy rządowej. Inne banki uzyskały nad nami przewagę konkurencyjną, bo miały dodatkowe źródło finansowania - tłumaczy decyzję władz KBC Maciej Bardan, prezes Kredyt Banku. Dodaje, że dzięki pomocy belgijskiego rządu podstawowe współczynniki wypłacalności grupy będą wyższe o 110 pkt bazowych od średniej rynkowej.
Dlaczego więc agencja Fitch zmniejszyła rating KBC i w ślad za tym obniżyła jego perspektywę dla Kredyt Banku? - Wynika to z odpisów, które zrobiono na tzw. instrumenty CDO, w wysokości 1,6 mld euro. Z tego powodu w III kwartale grupa KBC zanotuje stratę w wysokości od 800 mln euro do 900 mln euro - tłumaczy Bardan. Mówi, że feralne instrumenty były oparte na długach europejskich korporacji, a nie amerykańskich kredytach hipotecznych. Zapewnia przy tym, że Kredyt Bank nie posiadał takich instrumentów.
- Drugim powodem obniżenia ratingu była sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej. Agencja oceniła, że wzrosło ryzyko związane z zaangażowaniem KBC m.in. w Polsce - tłumaczy Bardan.
Czy sytuacja grupy KBC nie utrudni pozyskiwania pieniędzy na akcje kredytową przez Kredyt Bank? Jak wynika z raportu półrocznego polskiego banku, jest on dłużnikiem KBC. Zobowiązania - głównie w postaci depozytów i pożyczek podporządkowanych - wynoszą niemal 7,3 mld zł i trzykrotnie przekraczają jego fundusze własne. - Nie mamy problemów z dalszym pozyskiwaniem pieniędzy z KBC - zapewnia Maciej Bardan. Dodaje, że jego instytucja regularnie otrzymuje od spółki matki depozyty we frankach szwajcarskich. - W związku z tym nie planujemy ograniczenia udzielania kredytów hipotecznych - zapewnia szef Kredyt Banku.