- Jarosław Kaczyński opowiada się za późniejszym, niż planuje rząd, przyjęciem euro - powiedział premier Donald Tusk po wczorajszych rozmowach z prezesem PiS-u. - Mam jednak nadzieję na zbliżenie stanowisk - dodał premier. Nie wykluczył też, że w sprawie wejścia Polski do strefy euro zostanie zorganizowane referendum.

Na dzisiejszym posiedzeniu Rada Ministrów ma przyjąć opracowany przez resort finansów harmonogram wprowadzenia w Polsce unijnej waluty. Plan został już pozytywnie zaopiniowany przez Komitet Europejski Rady Ministrów. - Dyskusja była merytoryczna i rzeczowa - powiedział rzecznik komitetu. Nie ma jednak woli ze strony opozycyjnego PiS-u. Prezes tego klubu Przemysław Gosiewski stwierdził, że nikt nie przedstawił żadnych argumentów ekonomicznych, dlaczego miałoby być korzystne tak szybkie wejście do strefy euro. - Problem jest ewidentnie polityczny - skomentował Stanisław Gomułka, ekonomista BCC. Dodał, że zawirowania finansowe wzmacniają argumenty tych, którzy chcą jak najszybszego przyjęcia unijnej waluty. - Bylibyśmy mniej narażeni na kryzys, gdybyśmy już byli w strefie euro - mówił ostatnio premier Donald Tusk. Katarzyna Zajdel- Kurowska, wiceminister finansów, deklarowała, że Polska zacznie rozmowy z Komisją Europejską, gdy tylko harmonogram przyjęcia euro zostanie zatwierdzony przez rząd. Na razie wiadomo, że plan przyjęcia euro jest podzielony na cztery części i nie różni się wiele od procedury rozpisanej w 2005 r.

Jednak bez poparcia PiS-u dla zmiany konstytucji oficjalny plan nie będzie miał żadnej wartości. - Dla Europejskiego Banku Centralnego ważne jest, by w zainteresowanym euro kraju panował polityczny konsensus - powiedział Gomułka.