Ani rusz bez funduszu sekurytyzacyjnego

Niemal wszystkie największe polskie firmy windykacyjne skupujące długi od banków posiadają już swoje własne fundusze sekurytyzacyjne

Aktualizacja: 27.02.2017 03:52 Publikacja: 31.01.2011 21:54

Rynek zarządzających funduszami sekurytyzacyjnymi

Rynek zarządzających funduszami sekurytyzacyjnymi

Foto: PARKIET

Kruk, Vindexus, Best, Kredyt Inkaso – co łączy te firmy? Wszystkie zajmują się zarządzaniem portfelami wierzytelności co najmniej jednego funduszu sekurytyzacyjnego. Coraz większą część ich przychodów stanowi wynagrodzenie z tego tytułu.

[srodtytul]Bank korzysta, fundusz korzysta, windykator korzysta[/srodtytul]

Sekurytyzacja, ogólnie rzecz ujmując, jest procesem polegającym na emisji obligacji zabezpieczonych aktywami – w tym wypadku wierzytelnościami. Proces ten pozwala instytucjom finansowym pozyskiwać kapitał do finansowania bieżącej działalności i jednocześnie dobrze zarządzać ryzykiem finansowym. – Większość działających w tej chwili w naszym kraju funduszy sekurytyzacyjnych zostało utworzonych przez firmy windykacyjne. Dlatego też relacje zachodzące pomiędzy funduszami a firmami windykacyjnymi w większości przypadków budowane są na wspólnych interesach – zwracają uwagę przedstawiciele spółki Vindexus.

Dlaczego tak się dzieje? Banki, które są czołowymi dostawcami wierzytelności, najchętniej sprzedają je funduszom sekurytyzacyjnym, bo osiągają dzięki temu korzyści podatkowe. Mogą zaliczać do kosztów uzyskania przychodów straty poniesione na zbyciu wierzytelności na rzecz funduszu sekurytyzacyjnego. – W przypadku sprzedaży wierzytelności przez podmiot inny niż bank w zasadzie nie ma różnic pomiędzy sprzedażą do funduszy sekurytyzacyjnych a sprzedażą bezpośrednio do windykatora, w związku z czym w zakresie wierzytelności pozabankowych takie transakcje w warunkach polskich w zasadzie nie występują – tłumaczy Tomasz Boduszek, szef spółki Pragma Inkaso.

Formalnie funduszami zarządzają TFI. Jednak tak naprawdę odpowiadają tylko za nadzorowanie emisji certyfikatów oraz za procedurę lokowania środków. Główną rolę spełniają firmy windykacyjne, które są tzw. serwiserami, czyli bezpośrednio zarządzają wierzytelnościami funduszy. Odpowiadają więc za cały proces odzyskiwania długu: kontakt z dłużnikami (telefoniczny i listowny), rozliczanie wpłat. W razie potrzeby kierują sprawy na drogę postępowania sądowego i rozliczają wpłaty i wypłaty z tym związane.

Podczas współpracy z funduszem windykator pełni też funkcję eksperta odpowiedzialnego za wycenę portfela wierzytelności.

Co ciekawe, niektórzy eksperci przewidują, że niedługo mogą się w Polsce pojawić fundusze sekurytyzacyjne niepowiązane kapitałowo z firmami windykacyjnymi. Dlaczego? Zgodę na utworzenie funduszu wydaje Komisja Nadzoru Finansowego. Do niedawna windykator mógł serwisować wierzytelności jedynie wskazanego przez KNF imiennie funduszu. – Po ostatniej nowelizacji ustawy o funduszach inwestycyjnych udzielane są generalne zezwolenia na serwisowanie wierzytelności funduszy. Być może doprowadzi to do powstawania funduszy sekurytyzacyjnych niezwiązanych kapitałowo z firmami windykacyjnymi i korzystających z ich usług na zasadach konkurencyjnych – zwraca uwagę Boduszek.

[srodtytul]Wycena certyfikatów i przychody w górę[/srodtytul]

Fundusze sekurytyzacyjne lub udziały w nich mają wszystkie największe firmy działające na rynku wierzytelności. Uzyskują one coraz większe korzyści z tego tytułu.

W przypadku spółki Giełda Praw Majątkowych Vindexus przychody z tytułu prowizji za obsługę wierzytelności funduszu sekurytyzacyjnego GPM Vindexus NS FIZ w trzech pierwszych kwartałach 2010 r. wyniosły 738 tys. zł i były o około 110 proc. większe niż rok wcześniej. Wartość godziwa pakietu wierzytelności posiadanego przez ten fundusz to 24 mln zł (stan na 30?września 2010 r.). Umowę w tej sprawie spółka zawarła na początku 2008 r.

Kruk posiada dwa fundusze: Prokura NS FIZ (powstał w 2005 r.) oraz Prokulus NS FIZ (założony w 2007 r.). Firma nie chce jednak podać ich aktualnej wartości godziwej ani informacji o tym, jakiego rzędu przychody zapewniły jej te fundusze w poprzednim roku.

Best w pewien sposób się wyróżnia. Posiada nie tylko 5,2 mln certyfikatów wyemitowanych przez BEST II Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty, co uprawnia firmę do wykonywania 17,03 proc. głosów na WZA (ich wycena na koniec września 2010 r. wynosiła 9 mln zł i była o 39,5 proc. większa niż na koniec 2009 r.). Jest także właścicielem Best TFI, które jest obecnie trzecim graczem na polskim rynku zarządzających funduszami tego rodzaju (za Copernicus Capital TFI, które zarządza funduszami Kruka i Skarbiec TFI).

W ślady firmy Best chce pójść też Kruk. W?połowie stycznia założył spółkę Kruk TFI.

Giełdowe Kredyt Inkaso od września 2010 r. trzyma bezpośrednio 33,33 proc. Kredyt Inkaso I NS FIZ, a pośrednio (poprzez utworzoną w sierpniu ub.r. luksemburską spółkę Kredyt Inkaso Portfolio Investments) kolejne 66,67 proc. Dzięki tej strukturze w I półroczu 2010 r. nabyło od PKO BP pakiet wierzytelności o wartości nominalnej blisko 300 mln zł.

Fundusz sekurytyzacyjny obsługuje także notowana na NewConnect firma EGB Investments. Do lipca 2010 r. robiła to w jej imieniu spółka EGB Sekurytyzacja (zarządzała funduszem EGB Podstawowy NS FIZ), która teraz nazywa się EGB Finanse i świadczy usługi finansowe dla przedsiębiorstw. Teraz EGB Investments obsługuje fundusz bezpośrednio

[srodtytul]Bez funduszu też można[/srodtytul]

Na polskim rynku wierzytelności funkcjonują też jednak firmy, które radzą sobie bez funduszu sekurytyzacyjnego. Dzielą się na dwie grupy. Do pierwszej należą te spółki, które nie robią tego celowo. Przykładem Fast Finance, które pozyskuje wierzytelności od banków detalicznych, stając do przetargów (fundusze nie muszą tego robić). – Jeśli staniemy sami do przetargu i sami egzekwujemy należności, nasz zysk z każdego odzyskanego zadłużenia jest nieporównanie większy niż gdybyśmy działali poprzez fundusz sekurytyzacyjny. W ciągu ostatnich pięciu lat odzyskiwaliśmy średnio 70 proc. wartości nominalnej pakietu wierzytelności, podczas gdy jego cena zwykle nie przekracza 20 proc. – mówi Jacek Daroszewski, prezes Fast Finance.

Do grupy drugiej należą ci gracze, którzy mają w swojej strategii utworzenie funduszu, ale jeszcze nie udało im się tego założenia zrealizować. Chodzi m.in. o notowaną na NewConnect firmę GPPI kontrolowaną przez spółkę Mewa. – Nie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Jesteśmy w trakcie zakładania funduszu – twierdzi członek zarządu GPPI Mieczysław Nowakowski. Nie chciał jednak sprecyzować, kiedy fundusz rozpocznie działalność ani czy firma GPPI będzie jedynym inwestorem, który obejmie certyfikaty.

[ramka]Czy nowela ustawy o funduszach inwestycyjnych doprowadzi do powstawania funduszy sekurytyzacyjnych niezwiązanych kapitałowo z windykatorami?[/ramka]

[[email protected]][/mail]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy