Co czeka giełdy w najbliższym czasie?

Rozpoczął się październik, który jest często nazywany miesiącem krachów. Specjaliści podkreślają, że dopóki strefa euro ma poważne problemy, trudno będzie o zwyżki cen akcji

Aktualizacja: 23.02.2017 12:38 Publikacja: 01.10.2011 02:36

Co czeka giełdy w najbliższym czasie?

Foto: GG Parkiet

Ostatni dzień miesiąca, a zarazem kwartału WIG20 zakończył, na tym samym poziomie co w czwartek. Bilans miesięczny i kwartalny jest daleki od zadowalającego. We wrześniu WIG20 stracił około 10 proc., a w ciągu trzech miesięcy ponad 20 proc. Jak podkreślają specjaliści, wynik ten mógłby być gorszy, gdyby nie window dressing, czyli podciąganie cen akcji na koniec III kwartału. Wyniki na koniec września mają znaczenie szczególnie dla OFE. Zaczął się październik, zwany często przez inwestorów miesiącem krachów. Czy czeka nas zatem kontynuacja spadków? Analitycy zalecają ostrożność w podejmowaniu decyzji.

Różne scenariusze

– Warunkiem koniecznym do trwałej poprawy koniunktury giełdowej jest po prostu rozwiązanie problemów strefy euro – mówi Jarosław Kowalczuk, prezes DI BRE. Zwraca uwagę, że nie bez znaczenia będą także informacje z innych rynków.

– Bardzo dużo zależy od tego, jakie kolejne dane pojawią się z  gospodarki USA, a także z Chin. Ma to bardzo duże znaczenie szczególnie dla spółek eksportowych wchodzących w skład niemieckiego indeksu DAX – tłumaczy. Podkreśla, że klimat inwestycyjny na polskiej giełdzie będzie uzależniony od sytuacji na rynkach światowych: – Trudno się spodziewać, by nasza giełda zachowywała się zdecydowanie lepiej bądź gorzej od pozostałych rynków – dodaje.

Grzegorz Latała, dyrektor inwestycyjny Aviva Investors, uważa jednak, że większość negatywnych scenariuszy dla gospodarki światowej jest już zdyskontowana przez rynki. – Nie spodziewam się istotnych spadków na giełdach światowych i w Polsce w średnim terminie – zaznacza.

Marek Pokrywka, dyrektor wydziału operacyjnego DM BOŚ, podkreśla, że nawet jeśli weźmie się pod uwagę negatywny scenariusz, w którym WIG przebija dołek na poziomie 2000 pkt, w najbliższym czasie jest szansa na zwyżki: – Oczekiwałbym korekty i kontynuacji ostatnich zwyżek do poziomu 2500–2600 punktów.

Czasy się zmieniły

Chociaż wielu analityków stara się znaleźć analogie między ostatnimi wydarzeniami na giełdach a historią, Marek Pokrywka jest daleki od tego typu skojarzeń. – Należy pamiętać, że przez ostatnie kilka lat funkcjonowanie światowej gospodarki uległo diametralnym zmianom. Do niedawna paradygmatem było to,?że politycy „nie mieszają się?do rynku" i że takie zachowanie jest dla niego dobre. W tej chwili rynki oczekują pozytywnego zaangażowania się polityki, a jakie ono będzie,?wkrótce zobaczymy – dodaje.

[email protected]

NBP?znów pojawił się na rynku walutowym – będzie aktywny dłużej?

Narodowy Bank Polski ponownie interweniował w piątek na rynku walutowym, jednak na skalę mniejszą niż tydzień wcześniej. Efektem było umocnienie złotego poniżej 4,4 (późnym popołudniem kurs wrócił powyżej tego poziomu. Wstępem do wymiany euro na złote były przedpołudniowe pytania kierowane do banków o oferty sprzedaży zagranicznych walut. Już to doprowadziło do pewnego wzmocnienia naszej waluty.? „Wygląda na to, że nie doceniliśmy skali zmiany polityki walutowej NBP – bank centralny zaczyna wyglądać na stały element na rynku złotego" – napisali w nocie dla klientów analitycy ING Banku Śląskiego. Według Bartosza Pawłowskiego, analityka BNP?Paribas w Londynie, aktywność banku centralnego na rynku może ułatwić sytuację tym zagranicznym inwestorom, którzy chcą sprzedać polskie obligacje skarbowe i złotego i wycofać się z naszego kraju. Wrześniowe interwencje w obronie kursu złotego były pierwszymi tego typu od roku 1997.

Ubiegłoroczne interwencje Narodowego Banku Polskiego?miały na celu osłabienie naszej waluty. Poziom piątkowych notowań złotego był istotny z punktu widzenia budżetu państwa. Powód??Popołudniowy fixing Europejskiego Banku Centralnego określał wartość dopłat bezpośrednich, jakie w najbliższych miesiącach będą dostawać rolnicy. 3,5 mld euro w przeliczeniu na złote po bieżącym kursie daje rekordową, jeśli chodzi o dopłaty, kwotę 15,4 mld złotych. Jednak jeśli złoty w najbliższych miesiącach mocno zyska na wartości, rząd straci na różnicach kursowych. Gdyby w momencie przewalutowywania środków unijnych obowiązywał kurs 4 zł za euro, budżet musiałby dopłacić nawet 1,4 mld złotych. NBP nie jest?jedynym bankiem centralnym w naszym regionie aktywnym na rynku walutowym. W piątek Narodowy Bank Węgier zapowiedział, że w najbliższych kilku miesiącach będzie umożliwiał lokalnym bankom dostęp do euro (co pozwoli im refinansować kredyty walutowe).  ŁUW

Resort finansów ograniczył podaż papierów, sprzedaż uzależnia od sytuacji na rynku

Ministerstwo Finansów przedstawiło plany emisyjne na IV?kwartał. Wynika z nich, że przez trzy najbliższe miesiące resort chce pozyskać z rynku kwotę 2–7 mld zł. MF planuje w najbliższych trzech miesiącach  przeprowadzenie  trzech, najwyżej czterech przetargów obligacji skarbowych. 19 października  mają być sprzedawane papiery pięcioletnie za 1–3,5 mld zł,  16?listopada odbędzie się kolejna aukcja przy podobnej podaży (MF nie określił jeszcze, które serie będą oferowane). Tydzień później obligacje drogowe gwarantowane przez Skarb Państwa plasować ma Bank Gospodarstwa Krajowego (emisja sięgnie maksymalnie 1 mld zł). Ostatnia aukcja w tym roku może się odbyć 8 grudnia. W jej przypadku, podobnie jak w przypadku emisji papierów BGK, resort zastrzega, że są one „warunkowe" i będą zależeć od oceny potrzeb i sytuacji rynkowej. Oprócz tego MF zorganizuje trzy przetargi wymiany zapadających do końca lipca serii na nowe.

Według analityków to właśnie te operacje mają służyć zmniejszeniu potrzeb pożyczkowych już w 2012 r. Resort planuje dodatkowo pozyskać kredyt 400 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, nie wyklucza również emisji zagranicznych. Dealerzy wskazują, że plany resortu nie są zbyt ambitne, ponieważ pozyskał on już do sierpnia środki potrzebne na sfinansowanie deficytu. Dla porównania, plany na III kwartał tego roku zakładały pozyskanie na krajowym rynku do 17,5 mld zł. W ostatnich kilku dniach ceny polskich obligacji na rynku wtórnym znów zaczęły spadać. W piątek rentowność dziesięciolatek wzrosła do poziomu 5,93 proc., o 6 pkt bazowych więcej niż na początku tygodnia. Różnica w stosunku do oprocentowania podobnych papierów Niemiec wzrosła o 12 pkt bazowych do 4,03 pkt proc. Duży wpływ na rynek mają wciąż inwestorzy zagraniczni, którzy – jak wynika z nowych danych MF – na koniec sierpnia zainwestowali w polskie papiery rekordową kwotę 157,5 mld zł (miesiąc wcześniej było to 151 mld zł). k.K.

Koniunktura w USA nadal słabnie

Wydatki konsumpcyjne w USA, jeden z najważniejszych mierników koniunktury w tamtejszej gospodarce, wzrosły w sierpniu o 0,2 procent – podał w piątek Departament Handlu. Odczyt ten okazał się zgodny z oczekiwaniami ekonomistów, ale znacznie niższy niż miesiąc wcześniej. Wówczas amerykańscy konsumenci zwiększyli wydatki o 0,7 proc. W?sierpniu o 0,2 proc. wzrosły jednak także ceny dóbr konsumpcyjnych. Tak więc w ujęciu realnym wydatki się nie zmieniły, podczas gdy w lipcu wzrosły o 0,4 proc. Za główny powód wstrzemięźliwości konsumentów w USA ekonomiści zgodnie uważają dekoniunkturę na rynku pracy. Wraz z inflacją sprawiła ona, że realne dochody do dyspozycji Amerykanów zmniejszyły się o 0,3 proc. – najbardziej od niemal dwóch lat. Jak jednak sugeruje wrześniowy – ostateczny – odczyt wskaźnika zaufania konsumentów do gospodarki, obliczany przez agencję Reutera i Uniwersytet w Michigan, we wrześniu dynamika wydatków może być większa. Wskaźnik ten wzrósł bowiem we wrześniu do 59,4 pkt, z 55,7 pkt miesiąc wcześniej. Ekonomiści spodziewali się, że będzie to 57,8 pkt (tyle wynosił wstępny odczyt indeksu). – Do odbicia tego wskaźnika mógł się przyczynić plan rozruszania rynku pracy, który na początku września ogłosił prezydent USA Barack Obama – powiedział Richard Curtin, ekonomista z Uniwersytetu w Michigan. – Nastroje konsumentów wciąż są na recesyjnym poziomie – zauważyła jednak Yelena Shulyatyeva, ekonomistka z banku BNP Paribas. O tym, że USA są na krawędzi recesji, przekonywał w piątek Lakshman Achuthan z instytutu ECRI, który publikuje znane wskaźniki wyprzedzające koniunktury. – Kondycja gospodarki będzie się pogarszała jeszcze przez kilka kwartałów. Jeśli ktoś uważa, że dziś mamy do czynienia z dekoniunkturą, to nie widział jeszcze wszystkiego – powiedział ekonomista. GS,bloomberg,reuters

Na krótkiej sprzedaży dało się zarobić

Wrześniowe spadki na warszawskiej giełdzie były okazją do zarobku dla graczy, którzy zdecydowali się skorzystać z krótkiej sprzedaży. Inwestorzy grający na spadki choć w części mogli powtórzyć historię legendarnego inwestora Jessego Livermore'a, który jeszcze na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku dorobił się fortuny w trakcie krachu na Wall Street. Obroty wygenerowane w ostatnim miesiącu na krótkiej sprzedaży pokazują, że chętnych do powtórzenia sukcesu Livermore'a było jednak niewielu. Wartość obrotów w transakcjach krótkiej sprzedaży wyniosła we wrześniu niewiele ponad 156 mln zł. Udział transakcji, w których inwestorzy sprzedają pożyczone papiery, w ogólnej wartości obrotu akcjami sięgnął niecałe 0,8 proc. W porównaniu z sierpniem popularność tego typu transakcji jednak wzrosła, ten udział wynosił 0,42 proc.

Zainteresowaniem cieszyły się głównie papiery największych giełdowych spółek. Liderem pod tym względem okazały się akcje KGHM. Wartość obrotów wygenerowanych na krótkiej sprzedaży tymi walorami przekroczyła 66 mln zł. Ci, którzy zdecydowali się grać „na krótko" akcjami miedziowego koncernu, mogli też liczyć na zarobek. Papiery KGHM straciły bowiem w ciągu miesiąca ponad 25 proc. Udział krótkiej sprzedaży w stosunku do ogólnej wartości obrotów akcjami KGHM przekroczył 1,5 proc. W porównaniu z innymi firmami był najwyższy. Zarobić można było także na spadkach cen akcji innych spółek. 35 proc. straciły papiery Boryszewa. Z możliwości zarobku na spadku skorzystało jednak niewielu. Obroty w transakcjach krótkiej sprzedaży tymi papierami wyniosły niecałe 1,3 mln zł. Jedynie w przypadku papierów czterech spółek, na których inwestorzy grali na krótko, doszło do wzrostu kursu.

Maklerzy podkreślają, że wykorzystywaniu tej formy inwestycji nie sprzyjają przepisy prawne. – Z uwagi na ogromne ograniczenia regulacyjne na rynku krótkiej sprzedaży, w dalszym ciągu głównym instrumentem wykorzystania zniżki na akcjach dla inwestorów indywidualnych będą kontrakty terminowe – mówi Jerzy Nikorowski z BNP Paribas Bank. – W przypadku instytucji finansowych, pomijając ograniczenia statutowe, niewiele jest na tyle płynnych spółek, by móc skutecznie zrealizować strategię z wykorzystaniem krótkiej pozycji. PRT

Michał Hulbój zarządzający, skarbiec TFI

Piątek co prawda to ostatni dzień trzyletniego okresu rankingowego OFE, jednak nie sądzę, aby window dressing miał wpływ na ostatnie kilka dni wzrostowych na GPW. Był to raczej efekt chwilowej poprawy nastrojów na rynkach światowych, w dużej mierze wywołanej pozytywnymi wynikami głosowań nad dofinansowaniem Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej. Nie spodziewam się, aby ta pozytywna sytuacja miała się utrzymać. Środki EFSF wynoszą 780 mld euro, co stanowi 8,5 proc. PKB państw europejskich. Wskazuje to na skalę problemu zadłużeniowego Europy, który nie będzie łatwy do rozwiązania. JAM

Ryszard Rusak dyrektor inwestycyjny, union Investment TFI

Na pewno za ożywienie ostatnich dni w pewnym stopniu odpowiadał window dressing. Ponadto rynek był dość mocno wyprzedany, więc z samej fizyki rynków wynikało, że można się było spodziewać odbicia. Od paru dni bardziej optymistyczni analitycy spodziewają się korekty wzrostowej, i to nawet kilkutygodniowej. Osobiście dostrzegam zbyt wiele czynników przemawiających przeciwko takiemu scenariuszowi. Spowolnienie staje się faktem, w przeciwieństwie do ostatniej bessy nie ma tak naprawdę narzędzi, żeby z nim walczyć. W najlepszym wypadku czeka nas kilkutygodniowy trend boczny. JAM

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy