Musimy podjąć daleko idące decyzje. Muszą one jednak zostać dobrze przygotowane. Do przełomu dojdzie w środę – zapowiedziała tuż przed rozpoczęciem niedzielnego szczytu przywódców strefy euro niemiecka kanclerz Angela Merkel. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" decyzje podjęte na tym spotkaniu nie były jeszcze znane, z przecieków wynikało jednak, że europejscy decydenci byli bliscy porozumienia w sprawie rekapitalizacji banków oraz redukcji greckiego długu.
Propozycja nie do odrzucenia
Rządy państw strefy euro wsparte przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy postawiły w weekend ultimatum bankom skupionym w branżowej organizacji Instytucie Finansów Międzynarodowych (IIF) – donosi dziennik „The Daily Telegraph". W lipcu pożyczkodawcy ci zgodzili się na zamianę części greckich obligacji i poniesienie na tym strat wynoszących 21 proc. wartości nominalnej tych papierów. Ultimatum przewiduje, że jeżeli banki nie zgodzą się na straty wynoszące co najmniej 50 proc. (MFW rekomenduje nawet 60 proc.), zostanie ogłoszone bankructwo Grecji, co sprawi, że straty instytucji finansowych okażą się większe.
Czytaj komentarz: Oswajanie banków ze stratami
Najsilniejszym atutem w rękach unijnych decydentów chcących zmusić banki do poniesienia większych kosztów ratowania Grecji jest ostatni raport trojki, czyli misji ekspertów MFW, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej. Mówi on, że grecki dług publiczny można obniżyć do 110 proc. PKB dopiero wtedy, gdy banki poniosą na wymianie obligacji straty wynoszące 60 proc. wartości tych papierów. Trojka ocenia, że w najgorszym wypadku, jeśli nie dojdzie do zamiany długu, Grecja będzie potrzebowała pakietu pomocowego wartego 450 mld euro.