Prze­ta­so­wa­nie na do­bry po­czą­tek ro­ku

W czo­łów­ce ran­kin­gu są te­raz fun­du­sze, któ­re w ostat­nim ze­sta­wie­niu „Par­kie­tu” – pod ko­niec li­sto­pa­da – pod wzglę­dem wy­ni­ków za pra­wie ca­ły ubie­gły rok nie zna­la­zły się na­wet w pierw­szej piąt­ce

Aktualizacja: 12.02.2017 11:28 Publikacja: 09.03.2012 15:56

Prze­ta­so­wa­nie na do­bry po­czą­tek ro­ku

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Ostatnie trzy miesiące namieszały w rankingu polskich funduszy dłużnych (tych inwestujących zarówno w papiery skarbowe, jak i korporacyjne). – Rynek w przeważającej większości niedoważony po ubiegłym roku, oczekujący gorszego stycznia i możliwości spokojnego budowania portfeli na 2012 r. z niższych poziomów, został zmuszony przez nieoczekiwany wzrost do  zmiany nastawienia, zamykania krótkich pozycji, tłumnych i pospiesznych zakupów. Klasyczny tzw. short squeeze (przewaga popytu nad podażą) na każdej klasie aktywów – tłumaczy przetasowania w rankingu funduszy Michał Ferenc, zarządzający Idea Obligacji.

Udane trzy miesiące

Od początku grudnia do pierwszych dni marca najwięcej, 3,9 proc., zarobił Aviva Investors Obligacji Dynamiczny. Niewiele mniej, bo 3,5 proc. (ponad połowę tego co w całym ubiegłym roku) zyskali uczestnicy funduszu Idea Obligacji.

Jakie papiery trzeba było mieć w portfelu, żeby skorzystać na ostatniej minihossie? – Wzrost apetytu na ryzyko sprzyja polskim obligacjom skarbowym. Spadek ryzyka stopy procentowej oraz kredytowego był najlepiej widoczny na polskich euroobligacjach. Dla przykładu cena EUR Poland 03/17 wzrosła w tym okresie o ponad 9 proc. (rentowność spadła z 4,7 proc. do 2,8 proc.) – wyjaśnia Ferenc.

– Obligacje złotowe też sobie bardzo dobrze radziły. Ceny dziesięcioletnich stałokuponowych papierów skarbowych urosły od początku grudnia o ponad 4 proc., przebijając dołem rentowność 5,5 proc. (ruch z 6 do 5,45 proc.). Pomogły w tym zagranica, bardzo dobre przetargi polskich obligacji, jak zawsze wzorowa komunikacja resortu finansów i dyrektora Departamentu Długu Publicznego (na koniec lutego MF sfinansowało 40 proc. potrzeb pożyczkowych państwa) – dodaje Ferenc. I podkreśla, że wzrost apetytu na ryzyko pomógł również euroobligacjom emitowanym przez przedsiębiorstwa. Papiery te mają największą betę (podczas wzrostu zyskują więcej niż benchmark, podczas spadku więcej tracą), dlatego zyskiwały najwięcej.

Zarządzany przez niego fundusz w ciągu ostatnich trzech miesięcy ponownie zwiększył zaangażowanie w papiery skarbowe o długim terminie do wykupu oraz wybrane euroobligacje przedsiębiorstw. Oprócz tego w portfelu znalazły się polskie obligacje zmiennokuponowe i euroobligacje skarbowe. 3,4 proc. zarobił fundusz UniKorona obligacje (stopa zwrotu za cały ubiegły rok wyniosła 5,1 proc.). Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych Union Investment TFI, sukces tłumaczy celem, który stawia sobie jego zespół. – Chcemy regularnie się znajdować w pierwszych dwóch kwartylach rankingu, nie walcząc o pierwsze miejsca. Jak widać, takie podejście procentuje i w dłuższych okresach pozwala nam osiągać całkiem niezłe wyniki.

Korporacja korporacji nierówna

W pierwszej piątce znalazły się również Skarbiec Obligacyjny FIZ, który zarobił 3,6 proc., oraz Arka Prestiż Obligacji Korporacyjnych ze stopą zwrotu rzędu 3,5 proc. Witold Garstka, zarządzający tym ostatnim, podkreśla, że wynik jego funduszu nie jest zaskoczeniem. – Część wzrostu to odrabianie listopadowego spadku wartości jednostki uczestnictwa. Wiązał się on z awersją do  ryzyka, z którą mieliśmy wtedy do czynienia, skutkującą negatywnym nastawieniem do polskich obligacji, szczególnie korporacyjnych. Nie zmieniło się nic, jeżeli chodzi o fundusz – portfel jest podobny jak trzy miesiące temu, polityka inwestycyjna się nie zmieniła. Większość aktywów to obligacje korporacyjne wyceniane rynkowo. Dlatego wartość jednostki może podlegać wahaniom w przeciwieństwie do funduszy obligacji korporacyjnych wycenianych księgowo.

Zarządzający podkreśla przy tym, że wahania cen papierów nie muszą się wiązać z problemami emitentów. – Ze spółkami, które emitują takie obligacje, może być wszystko porządku. Im większa część aktywów jest wyceniana rynkowo, tym bardziej wyceny funduszu zależą od nastrojów inwestorów – mówi Garstka.

Różnicę w funduszach, w których cały portfel jest wyceniany rynkowo, a takich, w których część aktywów lub wszystkie jest wycenianych księgowo – dobrze widać, porównując rozwiązania stosowane w BZ WBK TFI, z wycenianym księgowo Copernicus Dłużnych Papierów

Korporacyjnych. Copernicus jest jednym z najlepszych funduszy pod względem stóp zwrotu za ubiegły rok – zarobił wówczas ponad 9 proc.,   jednak w ciągu ostatnich trzech miesięcy na tle kategorii poradził sobie stosunkowo słabo.

Jego uczestnicy zyskali 2,1 proc. – To fundusz, w którym ryzyko stopy procentowej jest zminimalizowane. Oznacza to, że fundusz z jednej strony nie zarabia dodatkowo w okresach, takich jak ostatni, kiedy rentowność spada i ceny obligacji skarbowych rosną, ale też nie traci w okresach, kiedy są podwyżki stóp procentowych lub pogorszenie nastrojów rynkowych. Nasz fundusz zrealizował stawiane przed nim cele i osiąga stabilną  stopę zwrotu 0,75 – 0,85 proc. w skali miesiąca – wyjaśnia Marcin Billewicz, prezes grupy Copernicus.

– W ostatnim okresie utrzymywaliśmy podwyższoną płynność z uwagi na brak ofert obligacji spełniających nasze oczekiwania, ale w najbliższym czasie zainwestujemy posiadane środki prawie w całości – zapowiada Billewicz.

Na przyszłość – euroobligacje i papiery przedsiębiorstw

W perspektywie ostatnich trzech miesięcy stosunkowo słabo poradziły sobie fundusze BPH Obligacji 1 oraz Obligacji 2, choć i tak wyraźnie odrabiają ubiegłoroczne zaległości. W minionym roku przyczyną niepowodzenia funduszy był spadek cen euroobligacji oraz pogorszenie oceny ryzyka kredytowego Polski.

– Polskie papiery, w tym euroobligacje, również korzystają z hossy na rynku dłużnym. W efekcie ich rentowność spadła do niskiego poziomu, który trudno uzasadnić oczekiwaniami co do przyszłych stóp procentowych. W dłuższym okresie spodziewamy się, że rentowność polskich obligacji o średnich i dłuższych zapadalnościach powinny umiarkowanie wzrosnąć. Przecena nastąpi prawdopodobnie w momencie, gdy w górę pójdzie rentowność obligacji bazowych. Euroobligacje mogą być tu nieco bardziej ryzykowne od obligacji złotowych ze względu na niższą płynność. Z uwagi na silne napływy środków na rynek dłużny trudno jednak przewidzieć, kiedy sytuacja na nim ulegnie odwróceniu – mówi Grzegorz Łętocha, dyrektor inwestycyjny BPH TFI.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy