Frédéric Vallier, sekretarz generalny Rady Gmin i Regionów Europy (CEMR), podkreślił, że odpowiedź na takie pytanie wcale nie jest jednoznaczna. – Ludziom trudno jest zrozumieć, kto jest za co odpowiedzialny w Europie – podkreślił. Jego zdaniem ważną kwestią jest to, w jaki sposób będziemy umieli się dzielić „dobrostanem". Powiedział, że należy zachęcać regiony do tego, by budowały własne strategie rozwoju lokalnego. – Z naszych doświadczeń wynika, że przynosi to lepsze efekty niż ogólnonarodowe reformy – dodał Vallier.

Zwolennikiem większego zaangażowania państwa w sferę realnej gospodarki jest poseł Janusz Palikot. Uważa, że powinien się zmienić też sposób finansowania i kompetencje KNF (jego partia przedstawi projekt ustawy). Palikot dodał, że instytucje finansowe odpowiedzialne za kryzys nadal są „bezkarne". – Jeśli banki sprzedają kredyty we frankach jako najtańszą ofertę na rynku, to oszukują i muszą ponosić odpowiedzialność za  duże wahnięcia kursów walut – mówił.

Georg Milbradt, były premier Saksonii, zwrócił uwagę na to, że politycy „zezwalali" na postępowanie sektora bankowego. – Banki działały bez własnego kapitału w wielu krajach, to politycy chcieli mieć tanie pieniądze, by odkładać poważne decyzje, zgadzali się więc na bańki spekulacyjne – mówił. Jego zdaniem rządy i politycy mylą swoje role. – Im się wydaje, że muszą włączyć się do gry, ale powinni być jak sędziowie – dodał. Przestrzegał, że za mało myślimy o tym, w jaki sposób zwiększać produkcję i stymulować wzrost PKB. – Aby to uzyskać, Europa musi być bardziej konkurencyjna – podkreślił.