Zagraniczni inwestorzy chętnie kupują polskie obligacje, co pomaga złotemu. Udział zagranicy w papierach skarbowych to już rekordowe 33 proc. W piątek rentowność 10-letnich obligacji wynosiła 4,70 proc., czyli najmniej od 2006 r. Pięcioletnie papiery były wyceniane blisko historycznych rekordów. Ekonomiści ostrzegają jednak, że im więcej zagranicznego kapitału płynie na nasz rynek długu, tym większe mogą być straty, kiedy turbulencje w strefie euro ponownie zatrząsną rynkami.
– W przypadku nagłego odpływu kapitału z rynku długu, zagrożone są też notowania naszej waluty – mówi Maja Goettig, główna ekonomistka KBC Securities.
Analitycy HSBC typują złotego jako najlepszego w naszym regionie kandydata do zastąpienia w portfelu mniej atrakcyjnych walut. Swoją decyzję argumentują tym, że polska gospodarka na tle Europy wciąż ma się dobrze, mamy dobrą sytuację fiskalną i umiejętnie zarządzamy długiem (resort finansów po wakacjach będzie miał sfinansowanych 90 proc. tegorocznych potrzeb pożyczkowych), a nasz rynek jest płynny.
– Przy takim poziomie możliwa jest korekta, ponieważ euforia inwestorów wobec naszej waluty i obligacji jest coraz mniej uzasadniona – zauważa jednak Paweł Gajewski, szef dilerów walutowych w Banku Millennium.
– Przy takim poziomie będzie więcej refleksji wśród inwestorów. Takie umocnienie byłoby nieproporcjonalne do tego, co się dzieje w polskiej gospodarce – przyznaje Arkadiusz Urbański, analityk Banku Pekao. Faktem jest, że kondycja gospodarki jest coraz słabsza.