Jak znalazł się pan na pierwszym egzaminie na maklera?
Rynkiem interesowałem się już w czasie studiów, chociaż było to jeszcze kilka lat przed utworzeniem giełdy w Warszawie. W ramach rozszerzonego programu studiów poznawałem zasady funkcjonowania rynków finansowych w innych krajach. Później zacząłem pracę w Polskim Banku Rozwoju w Departamencie Inwestycji Kapitałowych, gdzie mieliśmy stworzyć również biuro maklerskie. Więc wybór tego egzaminu był jak najbardziej świadomy.
Jak pan wspomina egzamin?
W kursie nie brałem udziału i do egzaminu przygotowałem się samodzielnie. Egzamin mnie mocno wymęczył, był długi. Pamiętam, że na egzaminie było dużo pytań wymagających znajomości matematyki finansowej. Po egzaminie byłem zadowolony.
Miał pan jeden z najlepszych wyników. Czuł pan, że ta wiedza przyda się w praktyce, czy egzamin był traktowany jako wymóg formalny?