Agencja ratingowa Fitch Ratings obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Argentyny o pięć stopni z poziomu B do CC.

Obniżka jest reakcją na orzeczenie amerykańskiego sądu, według którego Argentyna ma czas do 15 grudnia bieżącego roku, by uregulować swoje zobowiązania wobec funduszy hedgingowych. Chodzi tutaj o 1,3 mld dol. w obligacjach wyemitowanych przez Buenos Aires.

Władze w Buenos Aires są jednak innego zdania i już ogłosiły, że nie mają zamiaru dostosowywać się do decyzji sądu. Hernan Lorenzino, minister gospodarki Argentyny, stwierdził, że płacenie tzw. „vulture funds" jest bezprawne. Bardziej bezpośrednie stanowisko zajęła prezydent Cristina Fernandez de Kirchner, która krótko oświadczyła, że jej rząd nie zapłaci ani dolara. Dodała także, że jej administracja już przygotowała odwołanie do sądu najwyższego USA.

Sprawa niespłaconych długów Argentyny ma swój początek w 2001 r., kiedy to kraj ogłosił niewypłacalność. Z dnia na dzień bezwartościowe stały się papiery dłużne o łącznej wartości 95 mld dol. W 2005 i 2010 r. władze przeprowadziły dwie operacje restrukturyzacji długu. Wierzyciele otrzymali nowe papiery, których wartość nominalna była o 70 proc. niższa, od pierwotnie posiadanych. W ten sposób udało się zamienić 92 proc. całego długu. Posiadacze pozostałych 8 proc. nie dali jednak za wygraną i do dziś walczą po sądach o zwrot całej kwoty.