Dodatkowo mocno rosną wyłudzenia z tytułu szkód osobowych i świadczeń z polis na życie. By wyłudzić odszkodowanie, ludzie samookaleczają się (z poparzeniami włącznie), a nawet podrabiają własne akty zgonu. Na rynku dobrze znany jest przykład człowieka, który co roku odcina sobie kolejny palec po to, by dostać świadczenie.
Jak szacują firmy, każdy uczciwy posiadacz polisy łoży na ubezpieczeniowych oszustów średnio 200 zł rocznie. Według różnych szacunków łącznie wyłudzacze odszkodowań oszukują polskich ubezpieczycieli na kwotę 1,8 – 3,5 mld zł rocznie.
– W dobie kryzysu problem wyłudzeń będzie się nasilać, a liczba oszustw z pewnością wzrośnie zarówno w wartości, jak i w liczbie. Sprzyjającymi warunkami są nie tylko kłopoty finansowe społeczeństwa, ale ogólne przyzwolenie społeczne dla tego typu praktyk. Wzorem lat ubiegłych, analizując ilość i wartość przypadków ujawnionych, należy szacować, iż największy udział niezmiennie stanowić będą wyłudzenia w szkodach komunikacyjnych – mówi Ewa Kowalska, menedżer Zespołu Operacyjno-Dochodzeniowego w Generali.
Tyle tylko, że oszustwa coraz trudniej ukryć, a dodatkowo są zagrożone karą pozbawienia wolności do ośmiu lat. Firmy zwiększają swoje kompetencje, zatrudniając m.in. emerytowanych pracowników policji.
– W naszych szeregach pracują nie tylko byli policjanci, ale też czynni lekarze, którzy potrafią perfekcyjnie wyłapać fałszywą dokumentację medyczną – mówi Robert Dąbrowski, przewodniczący Komisji ds. Przeciwdziałania Przestępczości Ubezpieczeniowej PIU, jednocześnie dyrektor biura bezpieczeństwa PZU. Jak wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń, w ciągu sześciu lat (2006 – 2011) liczba wykrytych prób wyłudzeń klientów firm oferujących ubezpieczenia na życie wzrosła z 62 do 188, a ich wartość z 1,19 mln zł do 6,43 mln zł. Na rynku polis majątkowych w 2011 r. udaremniono 4624 próby wyłudzenia. Ich wartość wzrosła z 48,4 mln zł do 88 mln zł.