Cypr głowi się nad planem B

Przejęcie aktywów funduszy emerytalnych, nowa pożyczka od Rosji – w zamian za złoża gazu i bazę wojskową – a nawet dobrowolna ofiara Cerkwi prawosławnej – takie pomysły rozważają politycy z Nikozji. A czas na decyzję powoli się kurczy...

Aktualizacja: 15.02.2017 03:59 Publikacja: 21.03.2013 07:05

Michalis Sarris, cypryjski minister finansów, liczy na to, że Rosja zapewni Cyprowi wsparcie, jeśli

Michalis Sarris, cypryjski minister finansów, liczy na to, że Rosja zapewni Cyprowi wsparcie, jeśli nie zrobi tego UE.

Foto: Archiwum

Europejski Bank Centralny ostrzegł Cypr, że jego banki mogą zostać odcięte od pożyczek EBC, jeśli rząd w Nikozji szybko nie uzgodni warunków pomocy finansowej dla kraju. – Możemy dawać płynność jedynie wypłacalnym bankom, a wypłacalność cypryjskich banków nie może być zagwarantowana, jeśli szybko nie zostanie uzgodniony program pomocowy, pozwalający na szybką rekapitalizację sektora bankowego – ostrzega w wywiadzie dla „Die Zeit" Joerg Asmussen, członek zarządu EBC, uczestnik negocjacji w sprawie pomocy dla Cypru. Kanclerz Austrii Werner Faymann twierdzi, że nie można wykluczyć wyjścia Cypru ze strefy euro, ale ma nadzieję, że unijni decydenci znajdą rozwiązanie pozwalające uniknąć tego scenariusza.

Moskiewska pożyczka

Po odrzuceniu we wtorek przez cypryjski parlament podatku od depozytów bankowych, politycy z Nikozji desperacko szukają planu B pozwalającego im zebrać blisko 6 mld euro, które miał przynieść ten podatek. Główne partie polityczne utworzyły ekipy ekspertów, które pracują wraz z bankiem centralnym nad znalezieniem rozwiązania. Wśród rozważanych przez nich opcji pojawił się pomysł przejęcia 5 mld euro z rezerwy funduszów ubezpieczeń społecznych. Arcybiskup Chrysostomos II, głowa Cypryjskiego Kościoła Prawosławnego, zadeklarował nawet, że jego wspólnota przekaże część swoich aktywów państwu, jeśli tylko depozyty nie zostaną opodatkowane.

Wstępne cypryjskie propozycje zostały odrzucone przez trojkę (przedstawicieli Komisji Europejskiej, EBC i Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Socratis Hasikos, cypryjski minister spraw wewnętrznych, przyznał, że trojka uważa, iż Bank of Cyprus oraz Cyprus Popular Bank nie wznowią już działalności po zakończeniu wakacji bankowych. Wciąż nie wiadomo, kiedy cypryjskie banki zostaną otwarte. Bank centralny najprawdopodobniej wprowadzi kontrolę przepływu kapitału na wiele miesięcy.

Cypr liczy również na to, że uratuje go Rosja. Minister finansów Michalis Sarris rozmawiał dzisiaj w Moskwie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Antonem Siłuanowem na temat przedłużenia kredytu wartego 2,5 mld euro (i obniżenia jego oprocentowania), a także o nowej pożyczce opiewającej na 5 mld euro. – Mieliśmy bardzo dobre pierwsze spotkanie, bardzo konstruktywne, bardzo uczciwą dyskusję. Ale nie było żadnych ofert, niczego konkretnego – relacjonował spotkanie Sarris. W weekend ma znowu polecieć do Moskwy na dodatkowe rozmowy.

Według dziennika „Kathimerini Cyprus" Gazprom zdecydował się już na zakup Laiki, jednego z największych banków na Cyprze, a inny rosyjski inwestor mógłby przejąć Cyprus Popular Bank. Pojawiły się również nieoficjalne informacje mówiące, że Gazprom chce przejąć podmorskie złoża gazu należące do Cypru. – Rosja chce nie tylko złóż gazu, ona chce również bazy morskiej w zamian za pomoc finansową. Dla USA i Wielkiej Brytanii byłby to zgrzyt, ale Niemcy mogłyby to zaakceptować – twierdzi Nouriel Roubini, rynkowy guru, szef firmy badawczej Roubini Global Economics.

Unijni decydenci nie zadowolą się jednak samym znalezieniem potrzebnych pieniędzy przez Cypr. Duży nacisk kładą oni na przebudowę tamtejszego systemu bankowego, jego zmniejszenie i zabezpieczenie przed napływem brudnych pieniędzy z Rosji. – Cypryjski model biznesowy nie jest już dłużej możliwy do podtrzymania i wymaga restrukturyzacji – deklaruje Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów.

Obojętny rynek

Pomimo poważnych kłopotów Cypru, rynek jest bardzo daleki od paniki. W środę większość europejskich indeksów giełdowych umiarkowanie zyskiwała, niektóre rosły nawet o blisko 2 proc. Nawet główny indeks ateńskiej giełdy rósł popołudniu o 0,8 proc. Euro umacniało się wobec dolara. Wielu analityków wskazuje, że zawirowania na Cyprze nie mają szansy stać się zagrożeniem dla koniunktury na rynkach.

– Cypr nie jest wielkim problemem ekonomicznym. To tylko kwestia jakichś 10 mld USD. Dla mnie to tylko tymczasowa sprawa. Myślę, że kryzys na Cyprze jest po prostu jednym z momentów, w którym inwestorzy mówią „na chwilę się zatrzymam" – ocenia Larry Fink, prezes firmy inwestycyjnej BlackRock.

Nastroje mogą się jednak pogorszyć, jeśli inne kraje UE zaczną opodatkowywać depozyty. Tymczasem pojawiła pogłoska o tym, że Hiszpania zamierza wprowadzić podatek od depozytów wynoszący 0,2 proc.

[email protected]

Kryzys w strefie euro – zagrożenia dla warszawskiej giełdy, krajowych obligacji i złotego

Dorota Strauch, analityk rynków finansowych, Raiffeisen Polbank

Obecna sytuacja na Cyprze przedłuża narastającą niepewność na rynkach. Parlament cypryjski opowiedział się przeciwko opodatkowaniu depozytów obywateli, co w dalszym ciągu stawia pod znakiem zapytania źródła pozyskania niemal 6 mld euro. Nieustępujące wątpliwości wzmagają ryzyko, co odbija się jednoznacznie negatywnie na złotym. Widać to zwłaszcza po umacniającym się dolarze oraz rosnącym kursie europejskiej waluty. W tym drugim przypadku na razie widać jednak ograniczony efekt wzrostu apetytu na ryzyko. Kurs znajduje się poniżej maksimum ze stycznia na poziomie 4,21 zł. Polityczny impas w Nikozji nie pozwala jednak na polepszenie nastrojów, które zaczynają się pogarszać nie tylko w stosunku do Cypru, ale także do całej strefy euro oraz jej instytucji finansowych. Inwestorzy obawiają się rozlania problemów na inne państwa borykające się z problemami fiskalnymi, to zaś skutkuje odpływaniem kapitału. Najgorszym scenariuszem dla złotego byłby brak porozumienia w Nikozji oraz zatrzymanie wypłaty 10 mld euro pożyczki w ramach obiecanej pomocy. W skrajnym wypadku moglibyśmy wówczas mówić o wyjściu Cypru ze strefy euro, co odbiłoby się negatywnie na złotym.

Jarosław Lis, zarządzający akcjami, BPH TFI

Wydarzenia na Cyprze przywróciły demony rozpadu Europy i doprowadziły do spadków na większości giełd na świecie. Informacje napływające z Cypru przypominają raczej kabaret na styku polityki i biznesu. Widać również próbę odejścia od polityki „każdemu według potrzeb" do powrotu do polityki „karania za nadmierne ryzyko".

Nasz rynek od dwóch miesięcy znajduje się bardziej pod wpływem dużych ofert banków PKO BP, Pekao oraz BZ?WBK, niż pod wpływem wydarzeń na świecie. Patrząc na notowania za oceanem czy u naszych zachodnich sąsiadów, które zbliżają się do rekordów wszech czasów, trudno znaleźć argumenty za pogłębieniem spadków na naszym rynku. Płaska korekta, z jaką mamy do czynienia, i duża siła indeksów cenowych szerokiego rynku są sygnałem, że zbliża się koniec spadków. Pozytywne zakończenie oferty BZ WBK oraz zakończenie szopki cypryjskiej mogą pomóc w powrocie wzrostów na rynku. Jedyne ryzyko, jakie dzisiaj może nam zagrozić, to sondowana przez rząd niekorzystna zmiana dotycząca funduszy emerytalnych i zabranie OFE dużej części ich aktywów.

Krzysztof Izdebski, zarządzający obligacjami, Union Investment TFI

Analiza zachowania naszego rynku obligacji w ostatnich dniach potwierdza, że Polska jest postrzegana jako bezpieczna przystań i traktowana na równi z czołowymi rynkami. W poniedziałek i wtorek byliśmy świadkami dość gwałtownej reakcji na informacje z Cypru. Wraz ze wzrostem awersji do ryzyka nastąpiła ucieczka inwestorów do obligacji niemieckich, holenderskich i amerykańskich, uważanych za bezpieczne. Okazało się, że – wbrew pewnym obawom – Polska podążyła za głównymi rynkami, a rentowności 10-letnich obligacji rządowych spadły, dochodząc do 3,85 proc. W środę, po odrzuceniu przez cypryjski parlament podatku od depozytów, na światowych rynkach nastąpiło techniczne odreagowanie. Także w Polsce, która poszła w ślad za rynkiem niemieckim, obserwowaliśmy dużą przecenę, w wyniku której rentowności 10-latek wzrosły do 3,98 proc. Dodatkowym czynnikiem, który miał negatywny wpływ na polski dług, była środowa aukcja rządowych obligacji. Ministerstwo Finansów sprzedało papiery o wartości ok. 8 mld zł zamiast planowanych 6 mld, co spowodowało, że rynek stał się „ciężki". Niestety, niskie rentowności w połączeniu ze sporą nerwowością na świecie sugerują, że w najbliższym czasie musimy liczyć się z podwyższoną zmiennością.

Wracają obawy o pogłębienie noworocznej korekty

Początek tygodnia pokazał, jak wrażliwa jest techniczna sytuacja na warszawskim parkiecie. WIG rozpoczął poniedziałkową sesję od luki spadkowej, a we wtorek zanotował minimum na poziomie 45 995 pkt. Dwie sesje wystarczyły, by zniweczyć dorobek poprzednich dwóch tygodni, a inwestorom przypomnieć, że noworoczna korekta wcale nie musi być historią.

Wczoraj szeroki rynek złapał lekki oddech i zwyżkował po południu o 0,3 proc., do 46 144 pkt. Zatrzymanie serii spadkowej to dobry znak, ale z uwagi na bliskość aktualnego dna korekty – 45 420 pkt – w najbliższych dniach wciąż będzie utrzymywać się obawa o zejście indeksu w ten rejon. Jeśli wsparcie nie wytrzymałoby ataku niedźwiedzi, wówczas trzeba będzie się liczyć z pogłębieniem spadku nawet do 44 617 pkt, czyli do poziomu szczytu fali wzrostowej z okresu wrzesień–październik 2012 r.

Dopóki jednak WIG utrzymuje się powyżej 45 420 pkt, dopóty zapoczątkowana pod koniec lutego fala wzrostowa ma szansę na kontynuację. Ostatnie sesje sprawiły jednak, że byki znów będą miały na swojej ścieżce wzrostu kilka ważnych oporów. Pierwszy wyznacza poniedziałkowa luka spadkowa, rozciągająca się między 47 088 a 46 761 pkt. Jej zamknięcie stworzy dobry fundament pod przebicie dotychczasowego szczytu krótkoterminowej zwyżki – 47 519 pkt. A stąd już blisko do długoterminowego maksimum 48 222 pkt. W realizacji optymistycznego scenariusza byki będzie wspierać wzrostowe ułożenie średnich kroczących z 15?i 200?sesji.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy