„Rentowność polskich obligacji po raz pierwszy w historii poniżej 3 proc. (2-letnie – 2,97 proc.). Rentowności 5-letnie i 10-letnie też na rekordowych minimach" – ogłosił dzisiaj na Facebooku minister finansów Jacek Rostowski.
Ten „rajd" na polskie papiery skarbowe to efekt globalnych trendów. Nasze obligacje podążają w ślad za niemieckimi, a rentowność 10-letnich Bundów spadła ostatnio do najniższego poziomu od lipca 2012 r. Wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk poinformował, że kapitał płynie do nas z Azji. Fala zaczęła wzbierać po ostatniej decyzji Banku Japonii o poluzowaniu polityki monetarnej. Japoński świeżo dodrukowany kapitał popłynął też do innych krajów naszego regionu, a także na rynki rozwinięte - do Austrii, Belgii i Francji – tam rentowności również znacząco się obniżyły.
- Motorem zmian jest niespotykana na taką skalę ekspansja monetarna Banku Japonii. Mimo wielu znanych (pat polityczny we Włoszech, Słowenia, która może iść w ślady Cypru, zakwestionowanie przez portugalski Trybunał Konstytucyjny część planu oszczędnościowego) i nieznanych czynników ryzyka, perspektywa zmasowanego ilościowego luzowania na świecie jest w tej chwili kluczowym argumentem na rzecz kupowania aktywów, które oferują wyższe, niż przeciętne zyski. Zyskują zatem i „peryferia", ale i „bezpieczne przystanie", wspierane słabymi perspektywami ekonomicznymi w największych gospodarkach – tłumaczy Arkadiusz Urbański, analityk Pekao.
Na zagrożenia związane z napływem zagranicznego kapitału do naszego długu zwracają uwagę przedstawiciele NBP. - Pamiętamy, że był gwałtowny odpływ parę lat temu, gdy to zaangażowanie było na poziomie 70 mld zł, myślę tylko o portfelu denominowanym w złotych, teraz jest to blisko 200 mld zł i jak widać mamy rekordowo niskie rentowności, czyli w dalszym ciągu obligacje cieszą się popytem inwestorów – mówił w TVN CNBC Andrzej Raczko, członek zarządu banku centralnego. Podkreśla, że ważne jest, kto kupuje nasz długo. - Jeśli kupują inwestorzy krótkoterminowi - hedge funds - to nie byłaby to dobra informacja. Jeżeli to kupują poważne instytucje, o finansowo długoterminowym horyzoncie inwestowania, jak np. fundusze emerytalne to jest to bardzo dobra wiadomość. (...) Również azjatyckie banki centralne zaczynają inwestować w SPW – mówi. Dodaje, że nie ma sygnałów, aby odpływ krótkoterminowych inwestorów spowodował gwałtowny spadek cen naszych papierów, który zwiększyłby koszty obsługi długu.
Na czwartek Ministerstwo Finansów zaplanowało przetarg obligacji 10-letnich o wartości 2-5 mld zł. Analitycy przewidują, że resort będzie chciał skorzystać z zainteresowania inwestorów polskimi papierami i może sprzedać więcej długu.