To nie koniec zmian u maklerów

Duża konkurencja w branży może spowodować, że kolejne instytucje zwiną biznes.

Aktualizacja: 11.02.2017 00:13 Publikacja: 26.07.2013 06:15

Maklerzy przyznają, że do takich zmian w branży wcześniej czy później musiało dojść. Duża konkurencj

Maklerzy przyznają, że do takich zmian w branży wcześniej czy później musiało dojść. Duża konkurencja na przestrzeni lat wymusiła na brokerach obniżkę pobieranych od klientów prowizji.

Foto: Bloomberg

Chociaż, jak przyznają maklerzy, wyniki za I półrocze w przypadku czołowych graczy powinny być lepsze niż rok temu, to na rynku doszło do wielu przetasowań. Credit Suisse Securities przeniósł platformę tradingową z Warszawy do Londynu, KBC Securities ogłosił, że rezygnuje m.in. z obsługi klientów indywidualnych. Już w lipcu pojawiła się informacja, że z rynku wycofuje się DM AmerBrokers. Czy inni pójdą śladem wspomnianych instytucji?

Czas zmian

Maklerzy przyznają, że do takich zmian w branży wcześniej czy później musiało dojść. Duża konkurencja na przestrzeni lat wymusiła na brokerach obniżkę pobieranych od klientów prowizji. To zaś sprawiło, że w okresie marazmu na warszawskiej giełdzie wielu z nich balansowało na krawędzi zysku i straty. Problem ten w głównej mierze dotyczył mniejszych podmiotów, jednak statystyki za ubiegły rok pokazały, że również część „tuzów" miała problem, by wyjść na plus. Cały rynek musiał się bowiem borykać z kosztami wdrożenia systemu UTP.

Ten rok, zdaniem maklerów, może dać odpowiedź, dla ilu graczy jest miejsce na naszym rynku. Podczas ostatniego walnego zgromadzenia Izby Domów Maklerskich Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF, sugerował nawet, że branża powinna pomyśleć o konsolidacji. Maklerzy jednak sceptycznie podchodzą do takich rozwiązań. Jak bowiem podkreślają, główną wartością w tej branży są ludzie, w związku z czym ciężko jest uzyskać efekty skali.

– Lepiej przejąć klientów i część analityków niż biznes z całą infrastrukturą – mówi jeden z szefów domu maklerskiego.

Pozostaje więc pytanie, co dalej ? Brokerzy twierdzą, że w stosunkowo niedługim czasie znowu usłyszymy o tym, iż któryś z domów maklerskich kończy działalność.

– Małe biura będą wypadać z rynku. Jeśli nie wróci hossa, nie mają one większych szans na przetrwanie, szczególnie jeśli nie mają dodatkowych źródeł przychodów, tj. sprzedaży funduszy inwestycyjnych. Widać bowiem, że klienci detaliczni wciąż nie przekonali się do bezpośrednich inwestycji na giełdzie - tłumaczy kolejny przedstawiciel branży maklerskiej.

Dobrze czy źle?

Zachodzące zmiany są dobrą informacją dla największych graczy. Mają oni bowiem szansę przyciągnąć do siebie nową klientelę. W I półroczu najwięcej klientów indywidualnych pozyskał DM BOŚ – według statystyk KDPW przybyło mu prawie 3 tys. rachunków maklerskich. To właśnie to biuro na mocy porozumienia przygotowało specjalne oferty dla klientów KBC Securities i AmerBrokers. Malejąca liczba graczy ma też swoje ujemne strony. – To, że będzie mniej domów maklerskich, wcale nie jest dobrą informacją. Mniej instytucji, to mniej ludzi, którzy są w stanie pomóc przedsiębiorstwom w pozyskiwaniu kapitału – tłumaczy Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy