Prof. Balcerowicz stwierdził w programie "Pierwsze śniadanie w TOK_u", że "frankowicze" decydując się na kredyt, zaryzykowali pożyczkę w obcej walucie. Dopóki było to dla nich korzystne, płacili niskie raty i zarabiali - wszystko było w porządku. A gdy ryzyko okazało się realne - zaczynają się naciski na polityków.
Zdaniem Balcerowicza najgorszym działaniem w tej sytuacji, na jakie mógłby się zdecydować rząd, to włączenie polityki do kwestii spłaty kredytów we frankach, tak jak to miało miejsce na Węgrzech.
- Zawęża się w ten sposób zakres wolności i lądujemy w jakimś interwencjonalistycznym systemie - uznał Balcerowicz.
"Jestem zdziwiony, że socjalizm wraca"
Były minister finansów skrytykował wypowiedź przedstawiciela Centrum im. Adama Smitha prof. Andrzeja Sadowskiego, który stwierdził, że kredyty hipoteczne we frankach były narzędziem spekulacji.
Balcerowicz powiedział, że dziwi go użycie przez Sadowskiego tego "socjalistycznego określenia". Według niego, podstawą zachodniej cywilizacji jest uznanie przez obie strony podpisujące umowę, że jest ona wiążąca, a spekulację należy udowodnić.