Spokojnie, nie ma się czego bać

Ekonomiści, zarządzający funduszami i analitycy biur maklerskich ankietowani przez „Parkiet" są zgodni: polityczne trzęsienie ziemi nie uderzy w żadną z klas aktywów, w tym w akcje notowane na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 12.06.2015 06:17

Spokojnie, nie ma się czego bać

Foto: GG Parkiet

Środowe przetasowania na scenie politycznej nie zrobiły wrażenia na inwestorach. Rozmówcy „Parkietu" są zgodni: trzęsienie ziemi w rządzie nie uderzy w żadną z klas aktywów.

„Zgoda buduje"

– Reakcja rynku akcji na rekonstrukcję rządu była trudna do dostrzeżenia. Wygląda więc na to, że rynki zachowują wiarę w instytucje państwa polskiego i zmiana prezydenta oraz perspektywa utraty władzy przez PO na rzecz PiS ich nie przeraża – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Neil Shearing, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

– Zmiany na scenie politycznej w żadnym stopniu nie wpłyną na GPW. W czwartek WIG20 odstawał od DAX-a, co na siłę można interpretować jako pokłosie zmian w rządzie. Za chwilę rynki całkowicie zapomną jednak o całym zamieszaniu – mówi Piotr Kaczmarek, analityk DM BDM.

– Kompromitacja rządzących nie będzie miała żadnego przełożenia na rynki finansowe. Skąd tak śmiała teza? Wystarczy spojrzeć na zachowanie złotego. W trakcie oraz po zakończeniu konferencji, na której pani premier ogłosiła dymisje w rządzie, polska waluta silnie zyskiwała. Czwartkowa sesja była bardzo spokojna. To pokazuje, że zagraniczni inwestorzy całkowicie zlekceważyli polityczny skandal w naszym kraju – uważa Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion.

Ze spokojem wypowiada się także Dariusz Winek, główny ekonomista Banku BGŻ. – Polityczne trzęsienie ziemi nie powinno mieć bezpośredniego wpływu na złotego. Za dymisjami w rządzie nie idą zmiany w polityce gospodarczej naszego kraju – tłumaczy. Afera taśmowa nie powinna zagrozić Markowi Belce, prezesowi NBP.

– NBP jest instytucją niezależną, wolną od wpływów i nacisków natury politycznej. Prezes Marek Belka będzie kontynuował swoją misję, jego kadencja wygasa w czerwcu 2016 r – poinformował w czwartek Marcin Kaszuba, dyrektor departamentu komunikacji i promocji NBP. Kilka dni temu sam Belka – podczas konferencji po posiedzeniu RPP – deklarował, że zamierza kontynuować swoją pracę do zakończenia kadencji.

Polityczna burza nie wpłynęła także na rynek długu. W czwartek resort finansów sprzedał na pniu obligacje skarbowe za 4,24 mld zł. Wcześniej planowano sprzedać dług o wartości 2–4 mld zł. Całkowity popyt przekroczył 6,23 mld zł.

– Polityczne ryzyko zostało już zdyskontowane przez rynek, który i tak na wyrost uznał, że PiS wygra jesienne wybory parlamentarne. Zwycięstwo PiS nie jest jednak wcale pewne. Ponadto nie zmieni ono z dnia na dzień perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce. Ważniejsze dla polskiego rynku będą działania Fedu oraz sytuacja na rynku obligacji strefy euro – mówi „Parkietowi" Peter Attard Montalto, strateg Nomury. Jego zdaniem dla wielu inwestorów, którzy w ostatnich latach kupowali polski dług (m.in. inwestorów z Azji), nasz rynek obligacji może wciąż prezentować się stosunkowo atrakcyjnie.

Przesilenie na GPW?

Piotr Kaczmarek uważa, że ryzyko polityczne jest już w cenach akcji. Jego zdaniem w tym tygodniu mogło dojść do przesilenia na GPW. – WIG20 jest mocno wyprzedany. W najbliższych tygodniach powinno dojść do odbicia. Moim zdaniem w pierwszej kolejności drożeć będą właśnie blue chips, pod wpływem większego zainteresowania ze strony kapitału zagranicznego. W drugiej kolejności ruszą średnie i małe spółki. Pamiętajmy, że w wakacje historyczne roczne stopy zwrotu z funduszy polskich akcji będą wysokie m.in. ze względu na efekt niskiej bazy z wakacji ub.r. To powinno zachęcić Polaków do większego zainteresowania giełdą, co z kolei przełoży się na wzrost napływów do TFI. Na płytkim wakacyjnym rynku nawet stosunkowo niewielki kapitał może wystarczyć, aby poderwać indeksy – tłumaczy Kaczmarek.

Wtóruje mu Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych BPH TFI. – Ryzyko polityczne jest już w cenach akcji. Nie sądzę, aby roszady w polskim rządzie ciążyły indeksom na GPW. Oczywiście pod warunkiem, że do władzy nie dojdą jacyś nieobliczalni ludzie, ale na to się nie zanosi. Majowo-czerwcowa przecena może być traktowana jako naturalna korekta wcześniejszych zwyżek i nie zmienia ona pozytywnego obrazu rynku w średnim i dłuższym terminie. Wręcz przeciwnie, ostatnie spadki cen warto wykorzystać do zakupów przecenionych akcji. Są duże szanse na kontynuację trendu wzrostowego jeszcze podczas okresu wakacyjnego – przekonuje Lis.

Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao, uważa, że decydujące znaczenie dla rozwoju sytuacji na GPW będzie miało otoczenie zewnętrzne, a w szczególności koniunktura na rynkach wschodzących. – Wydarzenia lokalne mają drugorzędne znaczenie. Ostatnia słabość GPW przez wielu była przypisywana wynikowi wyborów prezydenckich. Warto jednak zauważyć, że pokrywała się z potężnym osłabieniem MSCI Emerging Markets. Moim zdaniem to był główny powód spadków w Warszawie – uważa.

– Potwierdzeniem tej tezy jest środowe umocnienie WIG20 (odbił po dziewięciu dniach – red.) oraz jednoczesne umocnienie złotego. Tak się składa, że tego samego dnia po kilkunastu dniach słabości mocno odbił również indeks MSCI EM. W czwartek, czyli już po przetasowaniach w rządzie, nie widzieliśmy żadnej nerwowej reakcji inwestorów na GPW – mówi Białek.

– Po raz kolejny podkreślam, że wydarzenia lokalne są drugorzędne dla GPW. Jeśli jednak chcielibyśmy na siłę poszukać historycznych analogii, to automatycznie nasuwają się wybory parlamentarne z jesieni 2001 r. Wtedy doszło to diametralnych przetasowań na scenie politycznej, a rządząca partia AWS dostała czerwoną kartkę od wyborców. Warto zauważyć, że okres przedwyborczy był idealnym momentem do zakupu akcji. W ciągu 17 miesięcy szeroki WIG zyskał ponad 100 proc. Kto wie, być może tym razem będzie podobnie. Przyjmując założenie, że „grecka tragedia" zakończy się pozytywnym aktem, w postaci np. kolejnego odroczenia terminu spłaty długów, wśród inwestorów pojawi się apetyt na ryzyko – uważa Białek.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy