Co czeka GPW: hossa czy bessa?

Nasza giełda razi słabością. Jedni analitycy twierdzą, że to skutek korekty na Zachodzie, drudzy – ryzyko polityczne. Niepewność narasta. „P” zapytał więc ekspertów o prognozy dla WIG i WIG20.

Publikacja: 26.06.2015 14:50

Co czeka GPW: hossa czy bessa?

Foto: Bloomberg

Największym - na pewno medialnie - czynnikiem ryzyka dla GPW są negocjacje Grecji z Unią Europejską. Część specjalistów uważa jednak, że do tego tematu jest przywiązywana zbyt duża waga.

- Czynnik grecki jest źródłem dużej zmienności na rynkach finansowych, również z uwagi na wydźwięk medialny tego wydarzenia, aczkolwiek nie wnosi on wiele w sytuację finansową, bądź zdolność do generowania przychodów zarówno polskich przedsiębiorstw, jak i przedsiębiorstw z Europy Zachodniej. Poziom wymiany handlowej pomiędzy Grecją a pozostałymi krajami Unii Europejskiej jest na relatywnie niskim poziomie. Niski udział PKB Grecji w całkowitym PKB Unii Europejskiej wskazuje na ograniczone ewentualne reperkusje związane z opuszczeniem przez Grecję Unii Europejskiej - mówi Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM Banku BGŻ BNP Paribas.

I dodaje: - Problem z wypłacalnością Grecji jest faktem powszechnie znanym od kilku lat. Okres ten pozwolił na wypracowanie mechanizmów zabezpieczających sektor finansowy krajów strefy euro przed ewentualnymi skutkami formalnego bankructwa tego kraju.

Dużo przemawia za tym, że „sprawa Grecji" może okazać się dla GPW nie problemem, a szansą. - Zakładam, że do takiej czy innej formy porozumienia dojdzie, dlatego widzę szansę na krótkoterminowe odbicie WIG20 w granicy 5 proc. i nieco więcej na indeksie WIG - prognozuje Mateusz Adamkiewicz, analityk HFT Brokers.

Ekspert dodaje, że w jego ocenie na koniec roku WIG20 powinien utrzymać się w przedziale 2300-2500 punktów, czyli będziemy mieć do czynienia z konsolidacją (podobnie ma być też w przypadku indeksu WIG).

Arkadiusz Bebel, analityk Quercus TFI, również wierzy we wzrosty polskich akcji, choć w krótkim terminie na rynkach może jeszcze utrzymywać się podwyższona zmienność, co związane jest głównie z niepewnością co do sytuacji w Grecji.

- Główne indeksy tj. WIG czy WIG20 w ostatnim czasie oddały sporo wypracowanych wcześniej zysków. W mojej opinii, jest to tylko przejściowa korekta i w średnim terminie należałoby oczekiwać kontynuacji głównego trendu, czyli hossy - prognozuje Arkadiusz Bebel.

- W średnim okresie zakładam, że nastrój inwestorów powinien się poprawiać. Perspektywy makroekonomiczne na drugie półrocze pozostają dobre, stopy procentowe wciąż są niskie, a wyceny akcji po ostatniej korekcie stały się akceptowalne - dodaje.

Grecka tragedia

A co jeśli zrealizuje się „czarny scenariusz" i Grecja nie dojdzie do porozumienia z Unią Europejską? - Myślę, że wpływ upadku Grecji jest trudny do prognozowania. To jak rzucanie monetą - zaznacza Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM.

- Nikt nie wie jak zareagują rynki. Zarówno zły scenariusz może się ziścić (kłopoty innych państw zagrożonych, wycofywanie depozytów, nowy kryzys zadłużeniowy) jak i możliwe jest, że rynki uznają, że najgorsza była niepewność i teraz, gdy wiadomo na jakich warunkach Grecja wychodzi, można to policzyć i zdyskontować. W tym przypadku zawirowanie byłoby krótkoterminowe - dodaje.

Problemy z przewidzenie konsekwencji „czarnego scenariusza" dla Grecji ma również Krzysztof Pado z DM BDM. - Jest tak przede wszystkim dlatego, że wyjścia ze strefy euro nikt jeszcze nie przerabiał i trudno stwierdzić jakie byłyby dalsze konsekwencje. Można przyjąć scenariusze od odetchnięcia rynków z ulgą, że „problem" uległ rozwiązaniu do negatywnego w postaci całkowitego rozpadu strefy euro w długim terminie. Warto przy okazji pamiętać, że powiązania gospodarcze naszego kraju z Grecją są śladowe - rozważa problem analityk.

- Z perspektywy decyzji inwestorów na GPW, uważam, że racjonalne inwestowanie powinno opierać się na twardych danych opisujących polską gospodarkę i spółki ją reprezentujące. Uwzględniając świetne informacje wewnętrzne (wzrost zatrudnienia, niskie stopy procentowe, wysoki poziom wskaźników wyprzedzających oraz atrakcyjne wyceny spółek), wydaje się, że problemy Grecji nie powinny zmieniać pozytywnego nastawienia do rynku akcji - dodaje swój pogląd Jerzy Nikorowski.

Polityka dusi giełdę

Zdaniem m.in. Marcina Materny to nie kwestia Grecji będzie kluczowa w najbliższych miesiącach dla GPW. Ważniejsze będą wybory parlamentarne w Polsce. - Podobnie jak w poprzednich latach z powodu polityki (problemy: OFE, wybory prezydenckie, kwestia franka) pozostajemy poza głównym nurtem rynków finansowych, przynajmniej jeśli chodzi o większe spółki. Małe podążają za wskaźnikami produkcji przemysłowej czy PKB - ocenia.

O tym, że obecnie zdecydowanie najpoważniejszym czynnikiem ryzyka na polskim rynku jest krajowa polityka mówi również Andrzej Domański, dyrektor działu zarządzania funduszami Noble Funds TFI.

- Zagraniczni inwestorzy przyzwyczaili się do postrzegania Polski jako stabilnego kraju z przewidywalnym układem politycznym. Oczywiście zdarzały się negatywne niespodzianki, jak choćby kwestia tzw. „reformy" OFE, ale na tle choćby Rosji czy Węgier prezentowaliśmy się jako oaza spokoju - ocenia Andrzej Domański.

- Najbliższe miesiące, poprzedzające wybory parlamentarne, mogą przynieść więcej populistycznych propozycji zarówno ze strony rządzącej koalicji, jak i walczącej o władzę obecnej opozycji. Nie będą to z pewnością komunikaty, na które inwestorzy reagowaliby pozytywnie - mówi dyrektor działu zarządzania funduszami Noble Funds TFI.

Po czym trochę uspokaja: - Na rynek należy jednak spojrzeć chłodnym okiem. Wiele złych informacji zostało już uwzględnionych w cenach, a fundamenty polskiej gospodarki pozostają bardzo silne.

Kolejne konsekwencje

Do grona osób, obawiających się dalszego negatywnego wpływu krajowej polityki na giełdę, dołącza Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI.

- Negatywna reakcja warszawskiej giełdy bezpośrednio po majowych wyborach prezydenckich okazała się szczególnie dotkliwa dla sektora bankowego, mającego znaczy udział w indeksie WIG20. Przyczyna? Proponowane rozwiązanie problemu kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich i spekulacje na temat opodatkowania aktywów m.in. banków oraz towarzystw ubezpieczeniowych - podkreśla Ryszard Rusak.

- Słaby sentyment do polskich banków panuje nadal, a inwestorzy sprzedają na krótko ich akcje, powodując ich dalszą przecenę. Okresy politycznej niepewności są niekorzystne również dla innych największych spółek giełdowych, których akcjonariuszem jest Skarb Państwa. To pochodna ryzyka związanego z możliwymi zmianami w zarządach tych spółek - dodaje.

Innego zdania jest Mateusz Adamkiewicz, który uważa, że GPW podążą za pozostałymi parkietami wschodzącymi i nasze wewnętrzne problemy nie odgrywają w tej chwili kluczowej roli. - Dynamiczne spadki utrzymywały się w Europie, ale przede wszystkim na rynkach wschodzących. Ostatnie miesiące to niemal idealna korelacja WIG20 z indeksem MSCI Emerging Markets - mówi.

Pozostałe czynniki ryzyka oraz szanse dla GPW

Według ekspertów na warszawską giełdę największy wpływ w 2015 roku będą miały czynniki polityczne. Jednak o ewentualnej sile lub słabości rodzimego rynku zdecydują również kwestie ekonomiczne. - Najistotniejszym wydarzeniem tego roku będzie podwyżka stóp w Stanach Zjednoczonych lub jej odłożenie na przyszły rok. W pierwszym przypadku GPW może tracić, natomiast jeśli FED wycofa się z podwyżki stóp procentowych w tym roku, to mamy paliwo do wzrostów na kilka miesięcy - mówi Mateusz Adamkiewicz, analityk HFT Brokers.

- Poza tym europejskie giełdy też są w odwrocie i na chwilę obecną trudno ocenić, czy to tylko korekta, czy już początek silniejszego trendu. Przyjmując założenie, że giełdy dyskontują przyszłość, spadki indeksów nie rokują dobrze gospodarce strefy euro - dopisuje do listy ryzyk Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI.

I dodaje: - Oczywiście rzeczywistość może się okazać całkiem inna, ale sama wiara inwestorów w taki scenariusz przyczynia się do przeceny akcji polskich „misiów". Trzeba pamiętać, że spora część tych spółek sprzedaje swoje towary właśnie na rynkach zachodnich. Do tego dochodzi aspekt czysto emocjonalny, czyli inwestorzy wolą realizować zyski i ograniczać ryzyko.

A co może okazać się największym wsparciem dla GPW? - W ostatnim czasie doszło do pewnego schłodzenia nastrojów inwestorów, co osobiście odbierałbym jako sygnał pozytywny - zauważa Arkadiusz Bebel, analityk Quercus TFI.

Szansą mogą okazać się również... ostatnie spadki. - W krótkim horyzoncie rynek akcji w Warszawie jest mocno wyprzedany. Praktycznie od połowy maja jesteśmy świadkami silnych spadków. Biorąc pod uwagę dobre fundamenty polskiej gospodarki, wydaje mi się, ze mamy najprawdopodobniej do czynienia z przereagowaniem, które stwarza atrakcyjny moment do zwiększenia alokacji w akcjach - mówi Andrzej Domański, dyrektor działu zarządzania funduszami Noble Funds TFI.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy