Ile zapłacimy za dolara, euro i franka

Analitycy ankietowani przez „Parkiet" spodziewają się, że końcówka roku na rynku złotego będzie spokojna. Ciekawiej dopiero w przyszłym roku.

Publikacja: 18.12.2015 05:00

Ile zapłacimy za dolara, euro i franka

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Środowa podwyżka stóp procentowych w USA nie wywoływała większej reakcji na rynku złotego. To jednak dobra okazja, żeby zapytać analityków, jakie krótko- i średnioterminowe perspektywy stoją przed polską walutą.

Spokojny finisz 2015 r.

Z prognoz zebranych przez „Parkiet" wyłania się obraz spokojnej końcówki roku na trzech popularnych parach złotowych. Osoby zadłużone we frankach mogą oczekiwać stabilizacji kursu CHF/PLN. Średnia z prognoz zakłada, że na koniec grudnia za „szwajcara" zapłacimy 3,98 zł, czyli podobnie jak teraz. Biorąc pod uwagę stosunkowo krótki horyzont prognozy, rozrzut oczekiwań jest jednak całkiem spory. Szymon Zajkowski, analityk DM mBanku, uważa, że pod koniec roku kurs CHF/PLN wyniesie 4,03 – to najwyższa prognoza. Na przeciwnym biegunie znalazły się przewidywania Johna J. Hardy'ego, dyrektora ds. strategii rynków walutowych Saxo Banku – jego zdaniem notowania CHF/PLN spadną do 3,95. – Frank jest przewartościowany i przewidujemy korektę notowań – przekonuje.

Biorąc pod uwagę średnią z prognoz, czyli 4,31, w tym roku niewiele wydarzy się także na parze EUR/PLN. Rozbieżności pomiędzy maksymalnym a minimalnym wskazaniem są jednak zauważalne. Wspomniany Szymon Zajkowski spodziewa się, że 31 grudnia za euro zapłacimy 4,35 zł. Mateusz Rumowski, ekspert w biurze forex DM PKO Banku Polskiego, ocenia natomiast, że w sylwestra wspólna waluta będzie kosztować tylko 4,27 zł. – Rynki finansowe w dużej mierze już zdyskontowały nową sytuację polityczną w Polsce, co w połączeniu z dosyć dobrymi danymi z naszej gospodarki wraz z powoli słabnącą deflacją powinno się przełożyć na umocnienie złotego – uzasadnia Rumowski.

W drugiej połowie grudnia nie należy również liczyć na większe ruchy na parze USD/PLN. Średnia z zebranych prognoz to 3,98. Ale i w tym wypadku oczekiwania są nieco rozbieżne. Według Johna J. Hardy'ego pod koniec roku dolar będzie kosztować 4,05 zł, a zdaniem Mateusza Rumowskiego tylko 3,88.

Ciekawiej w 2016 r.

Według analityków 2016 r. przyniesie spore przetasowania na rynku złotego. Powody do zadowolenia powinni mieć przede wszystkim frankowicze. I nie chodzi tutaj o kwestię (ewentualnego) przewalutowania kredytów hipotecznych, ale o spadek rynkowego kursu CHF/PLN. Dziesięciu z 12 ankietowanych analityków prognozuje poziom niższy od okrągłych 4 zł. Średnia z prognoz zebranych przez „Parkiet" zakłada, że na koniec 2016 r. alpejska waluta będzie kosztować „tylko" 3,81 zł. Najbardziej odważny jest John J. Hardy, który spodziewa się poziomu 3,55 zł – to najniższa z prognoz. Nieco wyższe pułapy prognozują Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers, oraz Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets – odpowiednio 3,63 i 3,7 zł. – Silnie negatywne stopy procentowe SNB będą podtrzymywać odpływ kapitału ze Szwajcarii. Frank będzie systematycznie tracił – mówi Białas. Z takimi wskazaniami nie zgadza się Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, którego prognoza jest najwyższa i przewiduje wzrost kursu CHF/PLN do 4,06 zł.

Według ekspertów w przyszłym roku złoty umocni się także względem euro. Średnia z prognoz dla EUR/PLN sięga 4,17. Trzy instytucje z najniższymi wskazaniami (BofA Merrill Lynch, Saxo Bank, TMS Brokers) widzą szansę na spadek notowań nawet do poziomu 4,1. – Kurs EUR/PLN spadnie, gdy ucichnie polityczny szum – podają stratedzy BofA Merrill Lynch.

Zdaniem Przemysława Kwietnia, autora maksymalnej prognozy, będzie na odwrót. Pod koniec przyszłego roku euro ma kosztować 4,34 zł. W nadchodzącym roku frank i euro mają być tańsze, droższy będzie natomiast amerykański dolar. Uśredniony kurs USD/PLN wynosi bowiem 4,1 zł (maksimum 4,3 zł; minimum 3,86 zł).

[email protected]

Opinie

Mateusz Rumowski, ekspert w biurze foreksu, DM PKO BP

W końcówce roku złoty powinien się umocnić względem euro. Kurs EUR/PLN rósł w ostatnim czasie na skutek niepewności odnośnie do kształtu polskiej polityki pieniężnej i fiskalnej oraz za sprawą odreagowania euro względem dolara po braku oczekiwanej przez rynek decyzji EBC o zwiększeniu programu luzowania ilościowego. Po dotarciu do historycznych szczytów z czerwca 2013 r. i grudnia 2014 r. w okolicach 4,3700 dalszy ruch w górę wydaje się mniej prawdopodobny niż odreagowanie w dół. Coraz bardziej realne wydaje się, że rynki finansowe w dużej mierze zdyskontowały nową sytuację polityczną w Polsce, co w połączeniu z dosyć dobrymi danymi z gospodarki wraz z powoli słabnącą deflacją powinno się przełożyć na umocnienie złotego. W 2016 r. złoty powinien zyskiwać dzięki solidnej kondycji gospodarki. Stopniowy wzrost inflacji do poziomu 1,2 proc. pozwoli zakończyć dyskusję na temat obniżki stóp procentowych. MBL

Szymon Zajkowski, analityk, DM mBanku

W przyszłym roku złoty powinien się osłabiać w stosunku do dolara, jednak zyskiwać do euro i franka. Przemawiają za tym przede wszystkim perspektywy dla polityki pieniężnej. Amerykańska gospodarka powinna utrzymać solidne tempo wzrostu gospodarczego, co ostatecznie przyczyni się do wyraźnego przyspieszenia inflacji i pozwoli Rezerwie Federalnej na dalsze podwyżki stóp. Tempo zacieśniania prawdopodobnie będzie jednak relatywnie wolne i nie doczekamy się więcej niż trzech podwyżek w ciągu całego roku. Wystarczy to jednak do umocnienia dolara wobec większości walut, w tym również złotego.

Gospodarka Eurolandu powinna dalej stopniowo przyspieszać, jednak nie na tyle szybko, by EBC odszedł od polityki ujemnej stopy depozytowej. Przez większość roku prowadzony będzie również program skupu aktywów, co dodatkowo będzie osłabiać wspólną walutę. MBL

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych, Saxo Bank

Frank szwajcarski jest przewartościowany i przewidujemy, że w nadchodzącym roku wreszcie istotnie straci na wartości. Naszym zdaniem rynek porzucił nierentownego franka na rzecz bardziej opłacalnych walut, w szczególności gdy Fed udowodnił światu, że jest w stanie z sukcesem „wystartować" i podwyższyć stopy procentowe, nie powodując kataklizmu, którego tak wielu się obawiało. W nowym roku ostatnie ekspozycje Polski na denominowane we franku kredyty hipoteczne powinny zostać rozliczone dzięki działaniom rządu – będzie to jednorazowy ruch, który szybko zostanie zaakceptowany, ponieważ ryzyko z tym związane jest trywialne w porównaniu z innymi czynnikami kształtującymi polską gospodarkę i przepływy kapitału. MBL

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy