Objęcie stanowiska prezesa Best TFI przez Krzysztofa Stupnickiego pod koniec listopada (dołączył do instytucji trochę wcześniej, bo w marcu) mogło sugerować, że spółka zamierza skręcić w kierunku inwestycji na rynku kapitałowym. Stupnicki ma ponad 20 lat doświadczenia w zarządzaniu funduszami inwestycyjnymi, z kolei kierowane przez niego TFI do tej pory zajmowało się wyłącznie prowadzeniem portfeli wierzytelności dla Grupy Best.
Jak najdalej od rynku
Tymczasem nic takiego prawdopodobnie się nie stanie. – Uważam, że okres klasycznego inwestowania na rynku kapitałowym się skończył – mówi „Parkietowi" Stupnicki. – Od 2008 r. cała wiedza o inwestowaniu, tworzona wcześniej przez dekady, przestała się sprawdzać. Odkąd trendy na rynkach kształtują algorytmy i banki centralne, prawidłowości znane z zarządzania portfelowego, dywersyfikacji, kontroli ryzyka inwestycyjnego, oparte na ujemnej korelacji pomiędzy notowaniami różnych klas aktywów, coraz trudniej zaobserwować. Stąd moje przekonanie o konieczności poszukiwania okazji inwestycyjnych poza rynkiem kapitałowym, wierzytelności nieregularne są właśnie takim obszarem – mówi Stupnicki.
Grupa Best, do której należy TFI kierowane przez Stupnickiego, jest w trakcie przygotowań do fuzji z Kredyt Inkaso. Pierwsza ze spółek inwestuje w wierzytelności przede wszystkim własne środki – w trzech funduszach zarządzanych przez Best TFI nie ma kapitału inwestorów detalicznych. Natomiast Kredyt Inkaso jest też serwiserem funduszy (zarządzającym) tworzonych we współpracy z różnymi TFI (AgioFunds i Trigon) z myślą o klientach zewnętrznych. – Niewykluczone, że po połączeniu obu spółek dotychczasowa działalność Best TFI zostanie rozszerzona również o zarządzanie funduszami wierzytelności, do których będziemy zapraszali zamożnych inwestorów indywidualnych. Nie planujemy jednak rozwijać oferty w kierunku produktów opartych na strategiach rynku kapitałowego. TFI ma przede wszystkim pozostać centrum inwestycji dla całej grupy kapitałowej, skupi się na tych obszarach, które mogą generować najwyższy zysk – zapowiada Stupnicki.
Podaż długów wzrośnie
Czy jednak w branży nie zaczyna się robić za ciasno, aby na wierzytelnościach wciąż można było osiągać wysokie dwucyfrowe stopy zwrotu rocznie? Tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach cztery duże zagraniczne spółki – B2Holding, PRA Group, Hoist Finance i Lindorff – rozpoczęły lub wyraźnie poszerzyły działalność w Polsce. – Popyt na wierzytelności rzeczywiście rośnie. Prawdopodobnie w ciągu kilku lat rynek zdominują dwa–trzy polskie podmioty i dwa–trzy zagraniczne – przyznaje Stupnicki. – Ale znajdujemy się również w przełomowym momencie z punktu widzenia wzrostu podaży. W związku z wprowadzeniem podatku bankowego kredytodawcy będą jeszcze bardziej zainteresowani wypychaniem nieregularnych wierzytelności poza bilanse tak, aby zmniejszyć podstawę naliczania nowego podatku – podkreśla Stupnicki. – Poza tym w związku z zapowiadanym wprowadzeniem programu 500+ oraz podniesieniem kwoty wolnej od podatku może się też poprawić ściągalność długów – wskazuje.