Przypomnijmy, że w rywalizacji udział bierze 5981 zespołów z całej Polski. W piątkowe popołudnie (8 stycznia) tylko 500 z nich (a więc zaledwie 8,4 proc.) miało dodatnią stopę zwrotu. W przypadku trzech czołowych zespołów przekraczała ona 100 proc. Lider klasyfikacji – drużyna Kojoty z VI LO w Łodzi – miała na koncie 50 075 zł (każdy zespół startował z wirtualną kwotą 20 000 zł). Wicelider – ekipa Giełdowe Mniszki z II LO w Tomaszowie Mazowieckim – dysponowała 46 780 zł, a na najniższym stopniu podium stały Dzikie Muchy z III LO we Wrocławiu z kapitałem równym 44 242 zł. Różnice kilku tysięcy złotych dzielące czołowe zespoły nie są duże, zwłaszcza gdy regulamin konkursu dopuszcza inwestowanie w lewarowane kontrakty terminowe na akcje. Przy rozsądnej grze i tak dużej zmienności, jaka panuje ostatnio na warszawskiej giełdzie, można pokusić się o zniwelowanie tej różnicy i walkę o najwyższy stopień podium.
Przekreślać nie należy też zespołów z dalszych pozycji. W piątkowe popołudnie drużyny z miejsc od 4 do 16 miały na koncie między 30 a 40 tys. zł. Niewykluczone, że część z nich podejmie większe ryzyko i spróbuje na ostatniej prostej konkursu zagrać większym kapitałem. To powoduje, że do piątku czekają nas niemałe emocje. Najlepsze pięć zespołów otrzyma nagrody, a kolejne 15 – wyróżnienia.
Warto zwrócić uwagę, że 61 proc. zespołów miało w piątek ujemną stopę zwrotu na koncie. To pokazuje, że zdecydowana większość ekip nie poradziła sobie z trudnym rynkiem. Pozostałe 30 proc. zespołów miało na koncie równe 20 000 zł (równowartość kwoty początkowej), co sugeruje, że wiele drużyn nie podjęło nawet ryzyka i nie zainwestowało na rynku.
Przypominamy jednocześnie, że od 3 do 31 marca będzie trwała dogrywka. Może brać w niej udział każdy zespół, który rywalizował w grze podstawowej. W dogrywce inwestować będzie można w kontrakty terminowe, a każda ekipa będzie miała do dyspozycji 50 000 wirtualnych złotych. PZ