Kontrakty FRA na stopę WIBOR 3M (oprocentowanie trzymiesięcznych kredytów na rynku międzybankowym) sugerują jej spadek w horyzoncie sześciu miesięcy o około 0,25 pkt proc. (z 1,69 proc. obecnie). Taka zniżka byłaby uzasadniona, gdyby RPP obniżyła stopę referencyjną NBP. Choć jeszcze niedawno ekonomiści uważali taki scenariusz za niemal pewny, obecnie się z tych prognoz wycofali. Pod koniec stycznia dziewięciu spośród 23 ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów spodziewało się cięcia stóp do połowy roku, podczas gdy miesiąc wcześniej 17 spośród 24. Ta zmiana oczekiwań to efekt osłabienia złotego, m.in. w związku z obniżką ratingu Polski przez agencję S&P, oraz sygnałów płynących z RPP: zarówno z jej komunikatów, jak i wypowiedzi nowych członków.

Wyceniany w kontraktach FRA spadek WIBOR od decyzji S&P nieco się zmniejszył, ale i tak pozostał zaskakująco duży w świetle zmiany prognoz ekonomistów. – W przeszłości zdarzało się, że rynek FRA przeszacowywał skalę możliwych obniżek lub podwyżek, a czasami wyprzedzał oczekiwania ekonomistów – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Przyznaje, że widoczne w notowaniach FRA oczekiwania na spadek WIBOR mogą mieć związek z nowym podatkiem od aktywów. – Polski sektor bankowy utrzymuje spore zasoby wolnych środków, tzw. nadpłynność. W normalnych warunkach są one lokowane w NBP w zamian za bony pieniężne, jednak podatek bankowy obejmuje takie aktywa – tłumaczy. Banki mogą się więc starać lokować je gdzie indziej, np. na depozytach w innych instytucjach. A to wpływałoby ujemnie na WIBOR. Jednocześnie ekonomiści nie mają pewności, czy ten efekt ma szanse utrzymać się na dłuższą metę. Niższy WIBOR uderza też bowiem w rentowność portfeli kredytów.