Latem ubiegłego roku banku Dariusz Daniluk mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej", że bank będzie potrzebował kilkuset miliardów złotych dokapitalizowania. W trzecim kwartale ubiegłego roku analitycy szacowali tę kwotę na około 300 mln zł, ale od tego czasu bank dostał od Komisji Nadzoru Finansowego dodatkowy bufor kapitałowy (0,88 pkt proc.) w związku z posiadanym portfelem kredytów walutowych. Harmonogram wzmocnienia kapitałowego banku ma przegłosować poniedziałkowe walne zgromadzenie. Głównym akcjonariuszem banku jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
– Biorąc pod uwagę wskaźniki banku, można się spodziewać, że będzie chciał pozyskać ponad 300 mln zł kapitału. To, czy będzie to kwota wyższa i o ile, zależy od dalszej strategii właścicielskiej, tego, czy BOŚ chce być bankiem uniwersalnym, czy też ma się wycofać z niektórych segmentów, takich jak kredyty hipoteczne – wskazuje Kamil Stolarski, analityk Haitong bank. Jak dodaje, kluczowe będzie też, czy głosując w sprawie podwyższenia kapitału, akcjonariusze wezmą pod uwagę potencjalne koszty związane z tzw. ustawą frankową, zakładającą przewalutowanie kredytów w walutach.
Jak podał zarząd BOŚ, spodziewana strata związana jest z dodatkowymi, niezależnymi od banku obciążeniami poniesionymi w IV kwartale, w tym przekazaniem środków do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (na wypłaty środków gwarantowanych w wyniku ogłoszenia upadłości SK Banku) oraz na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców.
Bank poinformował, że w związku z tym przygotowuje program naprawczy.
– Prowadzenie programu naprawczego przez bank zwalniałoby go z tzw. podatku bankowego, co pozytywnie przełożyłoby się na wyniki finansowe. Należy wspomnieć, że w ostatnich latach spółka nie osiągała rentowności aktywów, która przekraczałaby pułap 0,44 proc., a więc sam podatek wpędzałby bank w stratę przy założeniu, że rentowność nie uległaby znaczącej poprawie – podkreśla Mateusz Namysł, analityk DM Raiffeisen.