Komisja Nadzoru Finansowego zauważając niski poziom oszczędności emerytalnych wskazuje, że to wina braku odpowiednio skonstruowanej formuły dodatkowego oszczędzania, a także niewłaściwie określonych zachęt podatkowych.
Dlatego KNF wychodzi z własną propozycją budowy długoterminowych oszczędności emerytalnych przedstawiając pomysł na Emerytalne Konta Oszczędnościowe (EKO) i formułę "3x50". Pomysł zakłada , że pracownik odkładałby 50 zł z wynagrodzenia po opodatkowaniu oraz kolejne 50 zł, które byłoby zwolnione z podatku dochodowego, a dodatkowo pracodawca miałby możliwość sfinansowania pracownikowi składki na cele emerytalne w wysokości 50 zł miesięcznie.
Program działałby niezależnie od istniejących form trzeciofilarowych. Bardzo ostrożnie można próbować szacować liczbę tego typu kont emerytalnych na około 1 mln w okresie 10 lat funkcjonowania EKO. Dla porównania na koniec roku 2015 liczba oszczędzających na IKE wynosiła 858,7 tys. osób, liczba oszczędzających na IKZE na koniec czwartego roku ich funkcjonowania, tj. na 31.12.2015 r. wyniosła 597,6 tys. osób, natomiast liczba uczestników PPE to 392,6 tys. osób.
Komisja wylicza, że zakładając miesięczne wpłaty na poziomie 150 zł, indeksowane rocznie wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń na poziomie 3,5 proc. oraz zakładając 5,5 proc. stopę zwrotu z inwestycji w ramach konta „3 x 50 zł", uczestnik po 40 latach oszczędzania na cele emerytalne zgromadzi około 410 tys. zł (wartość obecna: 104 tys. przy stopie procentowej 3,5 proc.). Natomiast przy założeniu, że przeciętny uczestnik programu oszczędza przez 25 lat, daje to dla 1 mln uczestników dodatkowe oszczędności emerytalne o wartości obecnej rzędu 93 mld zł (przy stopie procentowej 3,5 proc.), co wydaje się wielkością na tyle znaczącą, że wprowadzenie możliwości oszczędzania w ramach programu „3 x 50 zł" można uznać za istotne uzupełnienie dwu pierwszych filarów, jak również za istotną alternatywę dla funkcjonujących już w ramach III filara form oszczędzania (tj. IKE, IKZE i PPE). Program „3 x 50 zł" byłby bowiem z założenia skierowany do osób o niższych lub przeciętnych dochodach i funkcjonowałby równolegle do pozostałych form oszczędzania w III filarze.
Dla budżetu mała strata
Zwolniona z podatku dochodowego od osób fizycznych byłaby jedynie połowa wpłaty pracownika, co daje roczną składkę zwolnioną z PIT w wysokości 600 zł. Po przemnożeniu przez 1 mln uczestników oraz przy 18 proc. stopie podatku otrzymujemy 108 mln zł rocznie. - Szacunkowy koszt dla budżetu państwa wynikający z wprowadzenia proponowanych rozwiązań należy zatem ocenić jako niewielki. Umniejszenie wpływów do budżetu w tej wysokości zrekompensują ewidentne korzyści wynikające ze zgromadzenia znacznych oszczędności emerytalnych - pisze KNF.