„Nie możemy się zgodzić z opinią wyrażoną w uzasadnieniu do projektu, że świadczenie w postaci spreadów walutowych pobieranych od klientów było świadczeniem nienależnym i w związku z tym zachodzi konieczność eliminacji jej skutków" – napisano w opinii datowanej na 21 września.

Lewiatan wytyka też autorom projektu ustawy brak konsekwencji, ponieważ projekt przewiduje, że zwrot dotyczy tylko maksymalnej kwoty kapitału w wysokości 350 tys. zł, co oznacza, że uznaje, że spready pobierane od wyższych kwot były właściwe i nie naruszało to równości stron.

Na brak konsekwencji w tym punkcie zwracał uwagę także w swojej opinii NBP (bank centralny zgłosił szereg uwag, ale pozytywnie ocenia ideę projektu prezydenckiej ustawy).

W opinii Lewiatana projekt ustawy budzi poważne wątpliwości co do jego konstytucyjności i „stanowi potencjalne naruszenie umów międzynarodowych o wspieraniu i ochronie inwestycji zagranicznych (Bilateral Investment Treaty) i zasad takich jak zakaz wywłaszczania inwestycji i zakaz traktowania inwestycji w sposób dyskryminacyjny lub arbitralny".

Przypomnijmy, że zagraniczni inwestorzy banków w ubiegłym roku grozili pozwami, gdy parlament pracował nad ustawą frankową autorstwa PO, która ostatecznie nie została uchwalona (zakładała przewalutowanie i podział kosztów tej operacji między banki i klientów).