Krytycy ustawy wskazują, że Grecy wbrew krzywdzącemu stereotypowi o „leniwych południowcach” pracują już i tak znacząco dłużej niż mieszkańcy większości krajów strefy euro. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w 2023 r. grecki pracownik średnio przepracował 1897 godzin, podczas gdy niemiecki 1343 godziny, niderlandzki 1413 godzin, a francuski 1500 godzin. Grecy pracowali również w tym czasie średnio więcej niż Brytyjczycy (1524), Amerykanie (1799), Japończycy (1611), Polacy (1803) czy mieszkańcy Korei Południowej (1872). Spośród pracowników z państw uwzględnianych w statystykach OECD wyprzedzali ich tylko: Kostarykańczycy (2171) i Meksykanie (2207).
Średnia roczna ilość godzin przepracowywanych przez Greków wyraźnie jednak spadła w ciągu ostatnich kilkunastu lat, co można częściowo tłumaczyć tym, że wielu z nich w wyniku kryzysu i gospodarczej „terapii szokowej” straciło możliwość pracy w pełnym wymiarze godzin. W przedkryzysowym 2005 r. Grecy przepracowali średnio 2025 godzin w roku, czyli o blisko 600 godzin więcej niż Niemcy. Co nie przeszkadzało później Niemcom snuć propagandowego mitu o tym, że kryzysowi strefy euro są winni „leniwi Grecy”. Widać więc wyraźnie, że problemy Grecji z wydajnością nie były związane z długością tygodnia pracy.
– W czasie gdy inne cywilizowane kraje zmierzają ku czterodniowemu tygodniowi pracy, Grecja idzie w innym kierunku – wskazuje Sotiropoulos. Czy jednak rzeczywiście „inne cywilizowane kraje” myślą o wprowadzeniu czterodniowego tygodnia pracy?
Programy pilotażowe
Jak dotąd żadne państwo nie przeszło na czterodniowy tydzień pracy, ale w kilkunastu krajach eksperymentowano z nim na małą skalę w ramach programów pilotażowych. Na przykład w USA wzięło w nich udział ponad 30 spółek, w Wielkiej Brytanii ponad 80 firm, a na Islandii objęto nim 2,5 tys. pracowników z sektora publicznego. Czy te eksperymenty przyniosły jednak pozytywne rezultaty? Fragmentaryczne dane sugerują, że są korzyści z takiego rozwiązania. Na przykład w trakcie jednego z brytyjskich programów pilotażowych, obejmującego 61 spółek, 38 firm biorących udział w tym eksperymencie zadeklarowało, że będzie go później kontynuowało, a 18, że na stałe przejdzie na czterodniowy tydzień pracy. W czasie realizacji programu pilotażowego przychody uczestniczących w nim spółek były o jedną trzecią wyższe niż w takim samym okresie rok wcześniej. Mocno też spadła liczba osób rezygnujących z pracy.
Ciekawie prezentują się również wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez japoński oddział Microsoftu w 2019 r. W piątki dał on pracownikom płatny dzień wolny. Ograniczył też czas trwania spotkań załogi do maksymalnie pół godziny. W trakcie trwania tego programu zużycie elektryczności przez spółkę spadło o 23 proc., a sprzedaż w przeliczeniu na jednego pracownika powiększyła się o 40 proc. rok do roku. Model czterodniowego tygodnia pracy nie jest również źle oceniany przez rząd japoński. W swoim raporcie z 2021 r. wręcz zarekomendował on, by spółki prywatne przechodziły na tego typu rozwiązanie.
Oczywiście te dane są dosyć fragmentaryczne, a eksperci często podkreślają, że potrzeba więcej badań nad efektywnością czterodniowego tygodnia pracy. W niektórych państwach zdecydowano się już na wprowadzenie rozwiązań pośrednich. Na przykład belgijscy pracownicy mogą przechodzić na czterodniowy tydzień pracy, jeśli zgodzą się pracować w trakcie tych czterech dni po dziesięć godzin. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich obowiązuje natomiast dla pracowników rządowych tydzień pracy liczący cztery i pół dnia. Niekiedy podobne rozwiązania wprowadzane są też przez same firmy. W Niemczech, według danych instytutu Ifo, już 11 proc. spółek oferuje czterodniowy tydzień pracy. Jednak aż 51 proc. z nich wiąże go z niższą pensją niż w pełnym wymiarze godzin, 39 proc. pozwala pracownikom mieć wolne w piątki pod warunkiem dłuższej pracy w pozostałe dni, a tylko 10 proc. daje im wolne w piątek przy zachowaniu pełnej pensji.