Zdarzenia, które w najbliższych miesiącach będą się rozgrywać za oceanem mogą mieć znaczenie dla inwestorów, także w Polsce. Według danych Saxo, 63 proc. rodzimych użytkowników tej platformy ma w swoim portfolio akcje lub ETF-y obejmujące spółki z USA. Jest to najwyższy odsetek, jaki platforma inwestycyjna odnotowała w ostatnich latach. Wśród najpopularniejszych branż króluje sektor chipów i półprzewodników.
– Podobnie jak w przypadku innych ważnych wydarzeń politycznych lub makroekonomicznych, ważne jest zarządzanie ryzykiem inwestycyjnym w okresie poprzedzającym wybory w USA. Warto zwrócić uwagę między innymi na skład portfela w stosunku do sektorów i regionów, na które może mieć wpływ zwycięstwo którejkolwiek ze stron. Można również rozważyć dywersyfikację, np. za pomocą funduszy ETF, które koncentrują się na sektorach, na które wyniki wyborów mogą mieć mniejszy lub większy wpływ – mówi Marcin Ciechoński, odpowiedzialny za działalność Saxo w Polsce.
Jeśli wygra Trump...
Jak podkreśla Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji w Saxo, podczas swojej prezydentury (lata 2016-2020) Trump skupił się na zarządzaniu w zgodzie z ekonomią podaży, czego odzwierciedleniem były drastyczne cięcia stawki podatkowej dla firm. Na jego polityce skorzystały w dużej mierze korporacje i rynek kapitałowy, a niekoniecznie przeciętny Amerykanin. Trump nie ma już jednak możliwości stosowania podobnej polityki, w tym obniżania podatków, ponieważ dług publiczny USA rośnie szybciej niż nominalne PKB. Strategia Trumpa z lat 2016-2020 nie może być kontynuowana bez poważnego ryzyka utraty zaufania do dolara oraz długoterminowej stabilności finansowej gospodarki USA.
Czytaj więcej
Bill Gross, współzałożyciel funduszu PIMCO, uważa że ewentualna wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, mogłaby zamieszać na rynku obligacji.
Pozytywnie zareagować na zwycięstwo Trumpa może europejski sektor zbrojeniowy. Trump od dawna krytykuje nikłe zaangażowanie Europy w NATO i grozi wycofaniem USA z sojuszu lub przynajmniej zaprzestaniem ochrony krajów, które nie przeznaczają na cele obronne minimum 2% PKB. Choć zdaniem Petera Garnry'ego mało prawdopodobne, by Trump faktycznie wycofał USA z NATO, jego zapewnienia podniosły alarm w stolicach Europy i wiele krajów UE zdecydowało się na drastyczne zwiększenie budżetów na zbrojenia.