Japoński PKB spadł w czwartym kwartale o 0,1 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, po tym jak w trzecim zmniejszył się o 0,8 proc. Gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni weszła więc w techniczną recesję. Annualizowany wzrost gospodarczy (czyli liczony kw./kw. w tempie rocznym) wyniósł minus 0,4 proc., po tym jak w poprzednich trzech miesiącach wyniósł minus 3,3 proc. Średnio spodziewano się, że sięgnie plus 1,4 proc.
Przez cały 2023 r. japoński nominalny PKB wzrósł o 5,7 proc., do poziomu 4,2 bln USD. (Realny wzrost PKB wyniósł natomiast 1,9 proc., po zwyżce o 1 proc. w 2022 r.) Japonia spadła więc z trzeciego miejsca na czwarte na liście największych gospodarek na świecie. Wyprzedziły ją Niemcy, które na koniec 2023 r. miały nominalny PKB warty 4,46 bln USD.
Czytaj więcej
Rentowność japońskich obligacji 10-letnich wzrosła do 0,71 proc., najwyższego poziomu od 2014 r. w następstwie jastrzębich komentarzy gubernatora BoJ Kazuo Uedy na temat polityki ujemnych stóp procentowych.
Nikkei 225 zaledwie 2,1 proc. od rekordu
Te kiepskie dane stały się impulsem do zwyżek na giełdzie tokijskiej. Po ich publikacji indeks Nikkei 225 rósł o ponad 1 proc. i chwilowo przebił poziom 38 tys. pkt. Od początku roku zyskał on już prawie 15 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy urósł o niemal 38 proc. W czwartek dzieliło go zaledwie 2,1 proc. od rekordu z 29 grudnia 1989 r. Niemal całkowicie odrobił on już więc straty poniesione od pęknięcia bańki sprzed blisko 35 lat.
Powodem tego, że Nikkei 225 rósł w reakcji na słabe dane o PKB, jest to, że inwestorzy spodziewają się, że Bank Japonii będzie dłużej prowadził ultraluźną politykę pieniężną. - Kiepska sytuacja jeśli chodzi o wzrost gospodarczy sprawia, że Bankowi Japonii trudniej będzie zacieśniać politykę pieniężną - twierdzi Charu Channa, strateg Saxo Markets.