71-letni Ueda jest pierwszym w powojennej historii Japonii akademickim ekonomistą, któremu powierzono kierowanie bankiem centralnym. Dotychczas to stanowisko było zarezerwowane dla wysokiej rangi urzędników Ministerstwa Finansów lub Banku Japonii. Ueda zasiadał w Radzie Banku Japonii w latach 1998-2005. Zrobił doktorat na MIT, a jego kolegą z seminarium doktorskiego był Ben Bernanke, były prezes Fedu.
Czytaj więcej
Bazowa inflacja konsumpcyjna w Japonii osiągnęła najwyższy poziom od 40 lat, ponieważ firmy nadal przerzucały rosnące koszty na gospodarstwa domowe - znak, że podwyżki cen nasilają się i mogą wywierać presję na bank centralny, aby ograniczył stymulację.
Ueda był „czarnym koniem” w wyścigu o stanowisko prezesa Banku Japonii. Wcześniej spodziewano się, że nominację dostanie Masayoshi Amamiya, znany z bardzo „gołębich” poglądów wiceprezes banku centralnego. Ueda jest uznawany za bardziej „jastrzębiego” od Amamiyi. Krytykował on m.in. politykę kontroli krzywej rentowności obligacji, wskazując, że prowokuje ona spekulantów.
We wtorek opublikowano również dane o japońskim PKB za czwarty kwartał. Annualizowany (czyli liczony kw./kw. w tempie rocznym) wzrost gospodarczy wyniósł wówczas 0,6 proc., po spadku o 1 proc. w trzecim kwartale. Średnio prognozowano jednak, że wzrost sięgnie 2 proc.