Wprawdzie we wtorek wskaźnik ten odbił się o blisko 0,5 proc. do 4175,48 pkt, ale zdaniem prominentnych pesymistów zanim osiągnie dno pogłębi spadek do 3500-3700 pkt.
W tych widełkach dna szukają stratedzy firmy analitycznej Strategas Research Partners na czele z Chrisem Verrone. Właśnie tym obszarze, jak podkreśla Bloomberg, znajduje się 200-dniowa średnia krocząca.
Ten pesymizm podziela Mike Wilson z banku Morgan Stanley. Jego zdaniem S&P500 może zjechać do3460 pkt, jeśli tempo prognozowanych zysków stanie się ujemne na skutek obaw o recesję.
Eksperci Strategas Research Partners wzięli pod lupę dziesięć przypadków, kiedy S&P500 w okresie pierwszych czterech miesięcy roku poniósł duże straty. Sześć takich zjazdów skutkowało powiększeniem strat do końca roku, a dwukrotnie zyski do grudnia okazały się większe niż 10 proc.