Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w grudniu o 4,1 proc. rok do roku i 0,3 proc. w porównaniu z listopadem. Średnio spodziewano się jej spadku odpowiednio o 3,6 proc. i wzrostu o 0,4 proc. Te dane wskazują, że niemiecki przemysł wciąż w pełni nie podniósł się z kryzysu. Na koniec zeszłego roku poziom produkcji w Niemczech był o 6,9 proc. niższy niż przed pandemią koronawirusa.
Analitycy zwracają uwagę , że najmocniej na dane o produkcji przemysłowej za grudzień wpłynęły statystyki dotyczące produkcji budowlanej, która spadła o ponad 7 proc. Bez uwzględniania danych z budownictwa oraz sektora energetycznego produkcja przemysłowa wzrosła o 1,2 proc. miesiąc do miesiąca. Przemysł nadal mierzył się z poważnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw, a także z brakami w zatrudnieniu. Gdy te zakłócenia się zmniejszą, produkcja może się mocno odbić.
– Problem zatorów produkcyjnych sięgnął bezprecedensowego poziomu. Na przykład szacuje się, że zamówienia zapewnią produkcję na kolejne cztery i pół miesiąca. Historyczna średnia to mniej niż trzy miesiące. Księgi popytu w fabrykach nadal się zapełniają, na co wskazywał silny grudniowy wzrost zamówień przemysłowych. Oznacza to, że jest tylko kwestią czasu, aż produkcja przemysłowa znów zacznie rosnąć. Czynnikiem ryzyka są jednak, obok problemów z łańcuchami dostaw, niedobory na rynku pracy. Spółki desperacko szukają pracowników. Ich plany rekrutacyjne są rekordowo duże – twierdzi Carsten Brzeski, ekonomista ING.