Reklama

Geithner ożywił rynek na krótko

Tylko jeden dzień trwała potężna zwyżka indeksów po tym, jak sekretarz skarbu USA przedstawił swój sposób na uzdrowienie banków. Sam plan Geithnera wywołuje sprzeczne komentarze

Publikacja: 25.03.2009 01:13

Geithner ożywił rynek na krótko

Foto: Bloomberg

W poniedziałek zwyżki rzędu 7 proc., wczoraj – spadki. Sytuacja na amerykańskich giełdach wskazuje, że inwestorzy głębiej wczytali się w to, co proponuje Timothy Geithner. I doszli do wniosku, że jeszcze nie czas na zakupy.

Od zanotowanego 9 marca dołka bessy zaledwie dziesięciu sesji potrzebował indeks S&P 500 na wzrost o 20 proc., który w normalnych warunkach zwykle zapowiadał hossę.

Projekt, który wywołał szturm byków, opiera się na dwóch elementach. Po pierwsze, utworzone zostaną publiczno-prywatne fundusze, które za pomocą gwarantowanych przez państwową agencję FDIC pożyczek będą kupować od banków zagrożone kredyty. Po drugie, rząd finansowo zachęci inwestorów do kupowania papierów wartościowych opartych na aktywach.

[srodtytul]Sceptycyzm noblistów[/srodtytul]

Wczoraj ostro skrytykowali całą koncepcję dwaj laureaci ekonomicznej Nagrody Nobla. – Szczerze mówiąc, sprowadza się ona do okradzenia narodu amerykańskiego. Nie sądzę, by plan zadziałał, ponieważ może być wiele sprzeciwów wobec nakładania tak wielkich strat na barki amerykańskiego podatnika – powiedział Joseph Stiglitz. Jego zdaniem, nawet gdyby bankom udało się pozbyć kłopotliwych aktywów, wobec recesji nie będą one skłonne do wzmożenia akcji kredytowej.

Reklama
Reklama

Radykalne rozwiązanie zaproponował na łamach „New York Times” zeszłoroczny noblista Paul Krugman. Jego zdaniem, rząd powinien zagwarantować długi banków, przejąć te, które są niewypłacalne i „wyczyścić” ich księgi. Większym optymistą jest Michael Spence (w 2001 r. podzielił nagrodę ze Stiglitzem), ale i on przyznaje, że sukces wykupu niepłynnych papierów nie jest pewny.

[srodtytul]Czy starczy pieniędzy?[/srodtytul]

Zdaniem analityków, administracja, aby nakłonić prywatny kapitał do wzięcia udziału w przedsięwzięciu, może zaoferować im wysokie stopy zwrotu. Na przykład według Paula DeRosy, szefa funduszu hedgingowego Mount Lucas Management Corp., finansowe zaangażowanie państwa może oznaczać, że kiedy w gospodarce powróci szybki wzrost, inwestorzy zarobią na kupionych papierach 20–25 proc. O ile Geithnerowi starczy pieniędzy. Do końca kwietnia mają dobiec końca badania prowadzone przez urzędników w bankach, mające określić ich potrzeby kapitałowe. Zgodnie z obietnicą, Departament Skarbu ma wówczas zaproponować pożyczki bankom będącym w najgorszej sytuacji. I zapewne znów będzie musiał zwrócić się do Kongresu.

Geithner wystąpił wczoraj z kolejną kontrowersyjną inicjatywą. Podczas przesłuchania w Kongresie zasugerował, że rząd powinien otrzymać prawo przejmowania kontroli nad upadającymi firmami finansowymi niebędącymi bankami, a istotnymi dla całej gospodarki. Taką władzę wobec banków ma FDIC. Pomysł ten poparł szef Fed Ben Bernanke. Obaj powołali się na przykład znacjonalizowanego ubezpieczyciela AIG.

[srodtytul]To nie pierwszy raz[/srodtytul]

Wczoraj przez większość dnia amerykańskie indeksy pozostawały nieznacznie pod kreską. Grupująca mniej spółek niż S&P 500 średnia przemysłowa Dow Jones nie przebiła granicy hossy. Zresztą 20-proc. wzrost już podczas tej bessy był przerabiany (przełom listopada i grudnia) i po nim nastąpiły spadki. Niemniej skala ostatnich zwyżek robi wrażenie. Według firmy analitycznej Ned Davis Research, od początku XX w. giełda nowojorska przeżywała hossę 34 razy i tylko raz zaczęła się ona wzrostem szybszym niż ostatni.

Gospodarka światowa
Bank Japonii podniósł stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Grono rynkowych guru jest szerokie, a jego granice cały czas się poszerzają
Gospodarka światowa
Inflacja w USA niespodziewanie wyhamowała
Gospodarka światowa
EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych
Gospodarka światowa
Forint stał się już zbyt mocny?
Gospodarka światowa
Sprzeczne sygnały z rynku pracy
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama