Pieniądze te miały wpłynąć w marcu. – Nie zostały one przesłane, gdyż poprzedni rząd nie dokonał cięć budżetowych, do których był zobowiązany zgodnie z porozumieniem o przyznaniu pomocy – poinformowała Liga Krapane, rzeczniczka rządu w Rydze.
Łotwa może również stracić następną transzę wsparcia. Zgodnie z oświadczeniami rządu nadbałtyckiej republiki, 1 mld euro, który Komisja Europejska ma przesłać w czerwcu, nie zostanie wypłacony, jeśli deficyt budżetowy nie będzie zredukowany do 5 proc. PKB.
MFW oraz UE obiecały Łotwie 7,5 mld euro wsparcia. Część z niego miały stanowić fundusze wydzielone przez Polskę. Jednym z warunków wypłaty środków było ścisłe utrzymywanie przez rząd w Rydze dyscypliny budżetowej. Zadanie to okazało się bardzo trudne dla władz.
Łotewska gospodarka skurczyła się w czwartym kwartale zeszłego roku o 10,5 proc. (w skali rocznej). Cięcia wydatków spotkały się ze sprzeciwem społecznym. Przez Rygę przetoczyły się zamieszki, a w lutym upadł rząd. Nowy premier Valdis Dombrovskis na początku urzędowania oświadczył, że jego kraj może w czerwcu zbankrutować, jeżeli nie wpłyną kolejne transze pomocy z MFW.
– Komentarze Dombrovskisa muszą być widziane w politycznym kontekście. Chce on uświadomić koalicyjnym partnerom, że jeśli szybko nie ograniczy się wydatków, rządowi skończą się pieniądze – powiedział Lars Christensen, analityk z Danske Bank.