Przyczyniło się do niej także ograniczenie o 0,3 proc. popytu konsumpcyjnego, które było jednak mniejsze, niż szacowano wcześniej. Zdaniem ekonomistów, słabe wyniki europejskiej gospodarki nie są zaskakujące. Spodziewają się oni jeszcze gorszej jej formy w tym roku.

Pojawiają się już prognozy słabsze niż prezentowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która przewidywała spadek PKB Eurolandu w tym roku o 4,1 proc. Na przykład Joerg Kraemer, główny ekonomista Commerzbanku, uważa, że gospodarka skurczy się aż o 4,5 proc. Zapowiadają to takie dane, jak rekordowy spadek sprzedaży detalicznej o 4 proc. w lutym. Konsumenci są coraz mniej skłonni do wydawania pieniędzy ze względu na mało dostępne kredyty i rosnące bezrobocie.W całym 2008 r. PKB strefy euro wzrósł o 0,8 proc.