To dobry znak dla tamtejszej gospodarki.
Deficyt wyniósł 26 mld USD, o 28 proc. mniej niż zanotowane w styczniu 36,2 mld USD. Jest to zarówno efekt ponad 5-proc. spadku importu, wynikającego z mniejszego popytu na produkty z Chin i Japonii, jak również 1,6-proc. wzrostu eksportu z dwuletniego minimum.
Poziom deficytu, który spadł już siódmy raz z rzędu, okazał się znacznie mniejszy, niż szacowali ekonomiści. Oceniali go na 30–39 mld USD. – W kilka miesięcy udało się odwrócić sześć lat wzrostu deficytu – zauważył jeden z ekonomistów, cytowany przez Reutera.
Bilans handlowy ma znaczenie przy szacowaniu produktu krajowego. Jak dotąd, ekonomiści prognozowali, że w I kwartale PKB spadał w rocznym tempie 5 proc. Teraz, po korzystniejszych danych o wymianie handlowej, mogą zmienić te szacunki na lepsze. Przypomnijmy, że w IV kwartale zmalał o 6,3 proc., najmocniej od 1982 r.
Poprawa w eksporcie, który wyniósł 126,8 mld USD, prawdopodobnie okaże się niestety dla USA tylko tymczasowa. Inne duże gospodarki radzą sobie równie źle albo nawet gorzej niż amerykańska i prawdopodobnie będą zmuszone ograniczyć popyt na tamtejsze produkty.