O ile indeks MSCI Emerging Markets zyskał od październikowego dołka 65 proc., o tyle liczony przez agencję Bloomberga indeks 103 funduszy obecnych na rynkach wschodzących (Bloomberg Active Index) wzrósł (do 14 maja, czyli publikacji ostatnich danych) jedynie o 37 proc.
Tylko nielicznym funduszom udało się uzyskać lepszą stopę zwrotu. Wśród najlepszych znalazły się Goldman Sachs Structured Emerging Markets Equity Fund, który zyskał od październikowego dołka blisko 70 proc., oraz BlackRock Global Emerging Markets Fund, którego stopa zwrotu wyniosła w tym czasie 68 proc. Templeton Developing Markets Trust, zarządzany przez guru emerging markets Marka Mobiusa, radził sobie przeciętnie, zyskując 38 proc.
– Dla menedżerów chcących uzyskać lepsze wyniki niż indeksy MSCI obecna zwyżka na giełdach jest najbardziej znienawidzoną zwyżką wszech czasów. Nie byli oni na nią przygotowani – wskazał Michael Hartnett, wiceszef międzynarodowej strategii inwestycyjnej w Bank of America-Merrill Lynch.– Jeszcze na początku marca nie było jasnych oznak, że ożywienie gospodarcze może być bliskie. Wielu inwestorów uznało wtedy, że nie ma powodu, by oczekiwać wzrostów na giełdach – stwierdził Andrew Howell, strateg ds. rynków wschodzących w Citigroup.
Według danych banku J.P. Morgan, od października do marca fundusze rynków wschodzących posiadały mniejszy odsetek chińskich akcji, niż wynosi ich udział w indeksie MSCI. Zmniejszały one też zaangażowanie w Rosji. Tymczasem indeks MSCI China wzrósł od czasu październikowego dołka o 89 proc., a MSCI Russia o 78 proc. Do zwyżek na chińskich giełdach przyczyniła się polityka antykryzysowa rządu Chin, a do zwyżek na rosyjskich wzrost cen surowców.
Pogorszenie wyników funduszy inwestycyjnych może skłonić inwestorów do przenoszenia z nich pieniędzy do funduszów notowanych na giełdzie (tzw. ETF). Pobierają one bowiem mniejsze prowizje i częściej osiągają stopę zwrotu zbliżoną do indeksów giełdowych. – ETF-y reagują wystarczająco szybko, by można było skorzystać z obecnej zwyżki – powiedział Hartnett.
