Stany Zjednoczone i Unia Europejska rozpoczęły na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO) postępowanie przeciwko Chinom, którym zarzucają nieuczciwe ograniczanie eksportu surowców kluczowych m.in. w hutnictwie, elektronice, motoryzacji i aeronautyce. Pekin odrzuca te oskarżenia, argumentując, że ta polityka eksportowa jest zgodna z zasadami WTO i ma na celu ochronę środowiska i zasobów naturalnych.
Waszyngton i Bruksela sprzeciwiają się taryfom oraz kwotom eksportowym, jakimi Pekin obejmuje m.in. magnez, cynk, węgiel koksujący, boksyty, fosfor oraz krzem. Jak twierdzą, dzięki tym ograniczeniom w eksporcie chińscy produceni ponoszą niższe koszty materiałowe, co daje im nieuzasadnioną przewagę nad zagranicznymi konkurentami. Tym bardziej że Chiny są dominującym lub wręcz jedynym dostawcą wymienionych w skardze surowców. Przykładowo, z Państwa Środka pochodzi 70–80 proc. światowej podaży magnezu.
Waszyngton już od dwóch lat usiłuje przekonać władze ChRL do rezygnacji z tych praktyk handlowych, wskazując, że przystępując w 2001 r. do WTO Chiny zobowiązały się do redukcji liczby produktów obłożonych taryfami eksportowymi. Obecnie, gdy kryzys finansowy i recesja silnie uderzyły w amerykańskich producentów, problem stał się bardziej palący. – Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wymiana zagraniczna jest niezbędna do utrzymania amerykańskiej gospodarki na powierzchni – powiedział Ron Kirk, przedstawiciel USA ds. handlu.
We wtorek USA i KE złożyły w genewskiej siedzibie WTO wniosek o rozpoczęcie konsultacji z Chinami, zmierzających do wypracowania porozumienia. Ten pierwszy etap postępowania może potrwać do 60 dni. Jeśli zakończy się niepowodzeniem, KE oraz USA będą mogły wnioskować o powołanie panelu, który formalnie rozstrzygnie konflikt. Chiny nie są jednak skłonne do ustępstw. – Zasadniczym celem kwestionowanej polityki eksportowej jest ochrona środowiska i surowców naturalnych. Sądzimy, że jest to w zgodzie z zasadami WTO – oświadczyło w środowym komunikacie chińskie Ministerstwo Handlu.
Pekin może również zarzucić USA i UE hipokryzję. Chiny krytykują zwłaszcza klauzulę „Buy American”, którą administracja Baracka Obamy wpisała do planu antykryzysowego. Przewiduje ona, że przy inwestycjach finansowanych z wartego blisko 800 mld USD pakietu stymulacyjnego należy wykorzystywać amerykańskie produkty (zwłaszcza stal), o ile nie narusza to układów handlowych. Ponieważ handel USA z UE i Kanadą jest silnie obwarowany takimi porozumieniami, klauzula uderza głównie w chińskich producentów.