Kontrolowany przez rząd w Pekinie koncern naftowy China Petrochemical, znany również jako Sinopec, zgodził się zapłacić równowartość 7,2 mld USD za szwajcarską spółkę wydobywczą Addax. Jeśli do transakcji dojdzie – a jej sukces jest niemal przesądzony – będzie to największe zagraniczne przejęcie, jakie kiedykolwiek przeprowadziła chińska spółka.
Wchłonięcie Addaksu zapewni Chińczykom dostęp do atrakcyjnych złóż ropy u wybrzeży zachodniej Afryki, gdzie szwajcarski koncern jest jednym z największych niezależnych producentów tego surowca, oraz w irackim Kurdystanie. Pozwoli to częściowo rozwiązać najpoważniejszy problem Sinopecu, który będąc największym w Azji producentem paliw, tylko w 25 proc. polega na surowcu z własnych źródeł. W ubiegłym roku, gdy ropa naftowa na światowych rynkach była rekordowo droga, a chiński rząd ograniczał ceny paliwa na rynku wewnętrznym, taka strategia była dla spółki nieopłacalna. Na działalności rafinacyjnej Sinopec stracił w 2008 r. blisko 17 mld USD.
W ubiegłym roku Addax, notowany w Toronto i Londynie, wydobywał 136,5 tys. baryłek ropy dziennie, co pokrywa blisko 35 proc. importowych potrzeb Sinopeku. Potencjał wielu kontrolowanych przez Szwajcarów złóż jest jednak znacznie większy. Z pola naftowego Taq Taq w Kurdystanie koncern pozyskuje obecnie 40 tys. baryłek „czarnego złota” dziennie, lecz docelowo produkcja może sięgnąć 180 tys. baryłek.
Wykorzystując ubiegłoroczną przecenę surowców, chińskie koncerny podjęły zagraniczną ofensywę, która ma zapewnić długoterminowe bezpieczeństwo dostaw. Pekin aktywnie wspiera taką politykę. W połowie maja rozluźnił ograniczenia w dostępie chińskich spółek do rynków walutowych, aby ułatwić im pozyskiwanie środków na ekspansję za granicą. Dodatkowo, chiński rząd udzielił w ciągu pół roku Rosji, Kazachstanowi, Brazylii i Wenezueli 45 mld USD pożyczek w zamian za gwarantowane dostawy surowców.
W 2008 r. wartość chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych podwoiła się w stosunku do 2007 r., do 52 mld USD. W tym roku wynosi 20 mld USD.