Średnia stopa zwrotu z inwestycji w obligacje europejskich spółek z „inwestycyjną” oceną wiarygodności kredytowej (rating powyżej BB+ lub Ba1) wyniosła w minionym półroczu 6,5 proc. i była najwyższa od 1996 r., gdy ML zaczął gromadzić odpowiednie dane. Stopa zwrotu z obligacji amerykańskich od początku roku sięgnęła 9,2 proc., a z azjatyckich 15 proc. W tym czasie paneuropejski indeks DJStoxx 600 zyskał 4,9 proc., a amerykański S&P 500 około 2,7 proc. Japoński Nikkei 225 umocnił się o 10 proc.
Według Bloomberga, stopa zwrotu z korporacyjnych instrumentów dłużnych przewyższyła stopę zwrotu z akcji po raz pierwszy od I połowy 2007 r.Wzrost zaufania do światowej gospodarki, związany z pierwszymi sygnałami wygasania recesji, doprowadził natomiast do silnej przeceny obligacji skarbowych. Stopa zwrotu z obligacji amerykańskiego skarbu, mierzona indeksem Merrill Lynch U.S. Treasury Master, wyniosła w pierwszym półroczu minus 4,4 proc.
Tak dużej straty na tym instrumencie inwestorzy nie ponieśli jeszcze nigdy od czasu uruchomienia go w 1978 r. Była też ona znacznie większa niż strata na niemieckich bundach, która, według indeksu ML, sięgnęła 0,2 proc. Europejskie obligacje skarbowe przyniosły średnią stopę zwrotu na poziomie 0,9 proc.
Wysoka stopa zwrotu z obligacji korporacyjnych na Starym Kontynencie to głównie wynik rosnącego popytu na te instrumenty, dzięki któremu nawet rekordowa podaż nie zbiła ich cen. Europejskie spółki wyemitowały w I półroczu papiery dłużne o wartości nominalnej 699 mld euro, co stanowi wzrost o 55 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
– Ogrom nowych pieniędzy napłynął do tej klasy aktywów, gdyż inwestorzy poszukiwali instrumentów o wysokiej rentowności – oceniła Lucette Yvernault, dyrektorka ds. rynków pieniężnych w Schroders Investment Management. – Nastawienie inwestorów zmieniło się. Zamiast chronić kapitał, chcą z niego uzyskiwać zysk, co napędza popyt na aktywa o wyższej rentowności – wtóruje jej Kevin Doran, zarządzający funduszami w brytyjskiej spółce Brown Shipley.