Zgodnie z oczekiwaniami, na ostatniej regularnej sesji przed wakacyjną przerwą, niższa izba niemieckiego parlamentu przyjęła plan utworzenia „złych banków”, do których instytucje finansowe będą mogły przenieść toksyczne aktywa. Berlin liczy na to, że po oczyszczeniu bilansów banki nasilą akcję kredytową, wspomagając pogrążoną w głębokiej recesji największą gospodarkę Europy.
[srodtytul]Zamrażarka na aktywa[/srodtytul]
Z programu, którego ostatnie szczegóły niemiecka koalicja rządowa ustalała jeszcze w tym tygodniu, na nieco odmiennych zasadach skorzystać mogą zarówno banki komercyjne, jak i banki krajów związkowych.
Zainteresowane instytucje z pierwszej grupy będą musiały wyodrębnić pozabilansowe jednostki, którym przekażą strukturyzowane papiery dłużne (do programu nie kwalifikują się nietrafione kredyty) z 10-proc. dyskontem. Według szacunków ministerstwa finansów, wartość takich toksycznych aktywów w niemieckim sektorze bankowym sięga 230 mld euro.
W zamian za ulokowane w „złych bankach” papiery instytucje finansowe otrzymają obligacje gwarantowane przez rządowy fundusz antykryzysowy Soffin. Za korzystanie z tej pomocy banki będą płaciły Soffinowi roczną składkę, uzależnioną od różnicy między 90 proc. księgowej wartości aktywów a ich fundamentalną wartością, określoną przez niezależnych audytorów. Jeśli ostatecznie „zły bank” zostanie zamknięty ze stratą, będzie ona pokryta z zysków banku matki, kosztem dywidendy dla akcjonariuszy.