Goldman Sachs, który w piątek został oskarżony przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) o działanie na niekorzyść części klientów, znalazł się pod lupą nadzoru bankowego także w Europie. W niedzielę do śledztwa w sprawie oferowanych przez bank w przededniu kryzysu produktów opartych na kredytach hipotecznych wezwał brytyjską Agencję ds. Usług Finansowych (FSA) tamtejszy premier Gordon Brown. Przy okazji oskarżył giganta amerykańskiej bankowości inwestycyjnej, który dziś przedstawić ma wyniki za I kwartał 2010 r., o „moralne bankructwo”. Ku analogicznemu dochodzeniu skłania się niemiecki regulator Bafin, który w weekend poprosił SEC o szczegóły stawianych bankowi zarzutów.
[srodtytul]RBS i IKB poszkodowane[/srodtytul]
Amerykański nadzór zarzucił bankowi, że w 2007 r. oferował instrumenty dłużne (CDO) zabezpieczone kredytami najniższej jakości, dobrze wiedząc, że przyniosą one straty. Aktywa, na których papiery te bazowały, dobierać miał fundusz hedgingowy Paulson & Co., który jednocześnie grał na ich przecenę. Bank odrzucił te oskarżenia jako nieuzasadnione.
To, że zainteresowanie pozwem przeciwko Goldman jako pierwsze wyraziły Londyn i Berlin, nie jest przypadkiem. Wśród instytucji, które na CDO poniosły duże straty, znalazł się bowiem bank IKB (150 mln USD), pierwsza ofiara kryzysu finansowego w Niemczech, oraz brytyjski Royal Bank of Scotland (841 mln USD). Oba banki uniknęły bankructwa dzięki rządowej pomocy, która w przypadku drugiego z nich wyniosła aż 45,5 mld funtów.
[srodtytul]Który bank następny?[/srodtytul]