To już drugie cięcie oceny kredytowej BP dokonane w tym miesiącu przez Fitcha. Akcje koncernu spadały po południu o blisko 2 proc. Od początku czerwca straciły już prawie 30 proc.
Cięcia ocen kredytowych i spadki kursu akcji są skutkiem olbrzymiego wycieku ropy naftowej z należącego do BP odwiertu w Zatoce Meksykańskiej. Firma znalazła się pod ogromną presją opinii publicznej oraz administracji prezydenta USA Baracka Obamy. Amerykańscy politycy wzywali BP, m.in. by zrezygnowało z wypłaty dywidendy. Grupa 54 demokratycznych senatorów chce natomiast, by koncern wpłacił 20 mld USD na specjalny fundusz odszkodowawczy.
Plany powołania tego funduszu mocno wpłynęły na decyzję Fitcha o cięciu ratingu. – Wypowiedzi przedstawicieli amerykańskich władz mówiące, że BP będzie musiało zapłacić znaczną sumę, zanim rozpocznie się proces odszkodowawczy, stanowią materialną zmianę w podejściu amerykańskich władz – głosi komunikat agencji Fitch.
Perspektywa ratingu jest negatywna, co znaczy, że w najbliższych miesiącach może być jeszcze obniżony. Jest on obecnie dwa stopnie wyżej od ratingu „śmieciowego”. Konkurencyjna agencja Moody’s utrzymuje rating BP na poziomie Aaa2 (trzy stopnie wyżej niż „śmieciowy”) a Standard & Poor’s daje ocenę AA- (siedem szczebli wyżej niż rating „śmieciowy”).
We wtorek prezes BP Tony Hayward zeznawał przed Komisją Energii i Handlu Izby Reprezentantów. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” nie były jeszcze znane rezultaty tego przesłuchania. Wcześniej jednak przewodniczący komisji, demokrata Henry Waxman, przesłał Haywardowi zestaw trudnych pytań dotyczących działań BP, które doprowadziły do wycieku. Pytania Waxmana sugerują, że spółka doprowadziła do katastrofy ekologicznej swoimi zaniedbaniami oraz oszczędzaniem na bezpieczeństwie.
