Azjatycki rynek instrumentów pochodnych po raz pierwszy w historii wyprzedził amerykański – wynika z danych Futures Industry Association (FIA), organizacji branżowej z USA.
W pierwszym półroczu 2010 r. wolumen obrotu tymi instrumentami w rejonie Azji i Pacyfiku wyniósł 4,2 mld kontraktów. Stanowiło to 38 proc. światowego rynku. W tym czasie w Ameryce Północnej obracano 3,7 mld kontraktów. Rynek ten stanowił więc 33 proc. światowego. Przez europejskie giełdy przeszło w tym czasie 2,4 mld kontraktów, czyli 21,5 proc. ich światowej liczby.
[srodtytul]Kryzys nie przerwał wzrostu[/srodtytul]
– Można zaobserwować kulminację długoterminowego wzrostu aktywności na rynku instrumentów pochodnych w takich krajach jak Korea czy Tajwan, a ostatnio widzimy ten trend również w Chinach oraz Indiach. W tym samym czasie stabilny wzrost, który obserwowaliśmy w Ameryce Północnej, został przerwany przez kryzys, który usunął część graczy z rynku oraz ciągle ciąży na aktywności – twierdzi Will Acworth, rzecznik FIA.
Rynek azjatycki pod względem dynamiki rozwoju ustępuje jedynie latynoamerykańskiemu. Przez giełdy Ameryki Łacińskiej przeszło w pierwszym półroczu 2010 r. o 63 proc. więcej kontraktów niż w takim samym okresie zeszłego roku. Wolumen obrotu na rynku azjatyckim zwiększył się w tym czasie o 52 proc., w Europie o 24 proc., a na rynku północnoamerykańskim wzrósł zaledwie o 15,6 proc.