Banki centralne, w których pieczy jest w skali globalnej 11 bln USD rezerw dewizowych, ostatnio rekordowe kwoty przeznaczają na zakup akcji, bo spadająca rentowność obligacji zmusza nawet najbardziej niechętnych ryzyku inwestorów do szukania alternatywnych źródeł dochodu również w akcjach.
NBP akcji jeszcze nie ma
Z ankiety przeprowadzonej w 60 bankach centralnych przez Central Banking Publications i Royal Bank of Scotland wynika, że 23 proc. z nich już ma akcje lub zamierza je kupić. Bank Japonii, który dysponuje drugimi pod względem wielkości rezerwami na świecie, poinformował na początku kwietnia, że do 2014 r. podwoi do 3,5 bln jenów (35,2 mld USD) swoje inwestycje w notowane na giełdach fundusze akcyjne.
Bank Izraela po raz pierwszy kupił akcje w minionym roku, a Szwajcarski Bank Narodowy i Czeski Bank Narodowy w akcjach mają ulokowane co najmniej 10 proc. swoich rezerw.
Z raportu za 2011 r. wynika, że NBP wtedy nie inwestował w akcje, a raport za rok ubiegły ma ukazać się w najbliższych dniach. Z naszych informacji wynika, że w 2012 r. nic się pod tym względem w NBP nie zmieniło.
– W ubiegłym roku rozmawiałem z przedstawicielami 103 banków centralnych na temat zróżnicowania struktury ich rezerw – powiedział agencji Bloomberga Gary Smith, szef działu globalnych instytucji w londyńskim biurze BNP Paribas Investment Partners, które zarządza 649 mld USD. – Rezerwy stale rosną, a wraz z tym nieustannie zwiększa się presja na ich dywersyfikację. Do akcji nie są jeszcze przekonane wszystkie banki, ale coraz więcej z nich wchodzi na tę ścieżkę – dodał Smith.