Dług Cypru w relacji do produktu krajowego brutto wynosił wówczas 93 proc., a średnia dla regionu Karaibów wprawdzie sięga tylko 70 proc., ale w przypadku Jamajki, Antigui&Barbudy i Grenady jest to więcej niż 93 proc. PKB. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Moody's Investors Service w minionym roku dług Jamajki sięgał już 140 proc. PKB.
Trzy tegoroczne restrukturyzacje obligacji o wartości prawie 10 miliardów dolarów nie zdołały pobudzić wzrostu gospodarczego, a niewykluczone, że nie uda się uniknąć większej liczby przypadków niewypłacalności, obawia się Moody's Investors Service.
Zamiana obligacji w tym roku nie poszła tak daleko by mogła pomóc w rozwiązaniu problemu polegającego na trudnej do utrzymania mieszance długu i deficytu, zauważa Warren Smith, prezes Karaibskiego Banku Rozwoju (Caribbean Development Bank). Według Moody's jest wysokie prawdopodobieństwo, że Belize, które w tym roku zrestrukturyzowało dług o wartości 9,5 miliarda dolarów w walucie lokalnej i globalne obligacje znowu będzie musiało prosić wierzycieli o wyrozumiałość.
Spośród karaibskich wyspiarskich gospodarek tylko Bahamy w tym roku mogą mieć wyższy wzrost PKB niż 1,5 proc., podczas gdy dla Ameryki Łacińskiej powinno to być 4 proc. Bez szybszego tempa wzrostu PKB powtarzające się przypadki niewypłacalności mogą stać się codziennością, jeśli rządom łatwiej będzie ograniczyć spłatę zobowiązań z tytułu emisji obligacji zamiast przyciąć wydatki, ostrzega Arturo Porzecanski, profesor międzynarodowych finansów w American University w Waszyngtonie.
- Te kraje wykazują coraz większą niechęć do płacenia – podkreśla amerykański uczony dodając, że możemy mieć do czynienia z seryjnymi bankructwami.